Liga Arabska zajmie się granicami Izraela

Aktualizacja:

Palestyński prezydent Mahmud Abbas zwrócił się do Ligi Arabskiej o zwołanie spotkania, by przedyskutować propozycję prezydenta USA Baracka Obamy ws. ustanowienia Państwa Palestyńskiego w granicach z 1967 roku. Spotkanie prawdopodobnie odbędzie się pod koniec maja. Sugestia Obamy wywołała wrzenie wśród izraelskich rządzących, ale została przyjęta z uznaniem przez liderkę opozycji Cipi Liwni.

- Waszyngton nie rozumie naszych realiów. Nie rozumie także naszego sposobu działania - mówił anonimowo jeden z izraelskich doradców towarzyszących Benjaminowi Netanjahu w podróży do Waszyngtonu, gdzie premier Izraela spotkał się w piątek z prezydentem USA. Rozmowa nie przyniosła jednak zbliżenia stanowisk ani o centymetr.

"Jesteśmy w samym środku politycznego dramatu"

Dla izraelskich kół rządowych propozycja Obamy była całkowitym zaskoczeniem. - Jesteśmy w samym środku politycznego dramatu - uważa popularny izraelski dziennik "Maariw".

- Od wczorajszego wieczoru jedyną rzeczą, jaka powinna interesować Benjamina Netanjahu, jest to, jak zapobiec ponownemu wyborowi Baracka Obamy na prezydenta USA - dodaje dziennik.

Opozycja za zmianą

Przemówienie Baracka Obamy spotkało się natomiast z pozytywną reakcją opozycyjnych kręgów politycznych Izraela. Przywódczyni opozycji, była minister spraw zagranicznych Cipi Liwni, która stoi na czele centrowej partii Kadima, oskarżyła Netanjahu, że przeciwstawiając się frontalnie Waszyngtonowi, każe Izraelowi "płacić zbyt wysoką cenę za ratowanie swojej koalicji rządowej".

Pani Liwni radzi premierowi Netanjahu, aby "zrzekł się władzy", ponieważ jego "immobilizm" jest dla kraju wielkim problemem, podczas gdy propozycje Baracka Obamy są dla Izraela "korzystne".

CZY WIZJA OBAMY MA SZANSĘ? CZYTAJ ANALIZĘ TVN24.PL

Źródło: PAP