"Nie możemy sobie pozwolić na wojnę". W Libanie narastają obawy o wciągnięcie w konflikt Izraela z Hamasem

Źródło:
PAP, Reuters
Relacja specjalnego wysłannika "Faktów" TVN Macieja Worocha z Jerozolimy
Relacja specjalnego wysłannika "Faktów" TVN Macieja Worocha z JerozolimyTVN
wideo 2/7
Relacja specjalnego wysłannika "Faktów" TVN Macieja Worocha z JerozolimyTVN

W Libanie pogrążonym w kryzysie gospodarczym narastają obawy, że kraj zostanie wciągnięty w wojnę pomiędzy Izraelem a Hamasem. Według zapowiedzi izraelskich władz mogłoby mieć dla niego katastrofalne skutki. O sytuacji Libanu w czasie wojny Izraela z palestyńskim Hamasem pisze dziennik "Washington Post". Tymczasem w niedzielę wieczorem działający z terytorium Libanu Hezbollah poinformował, że zestrzelił izraelski dron. Pierwszy raz od początku eskalacji konfliktu.

Działające w Libanie zbrojne ugrupowania, w tym Hezbollah i tamtejsze skrzydło Hamasu, od dawna angażują się w starcia z wojskami Izraela na granicy libańsko-izraelskiej. Kraje zachodnie apelują do władz Libanu o uniknięcie eskalacji, ale Hezbollah nie wyklucza nasilenia działań przeciwko Izraelowi.

Izrael. Najważniejsze wydarzenia z ostatnich godzin

"Wszystkie kraje zachodnie rozmawiają z nami, przysyłają swoich ambasadorów, mówiących, że Hezbollah nie może włączyć się do wojny” – powiedział "Washington Post" libański urzędnik, zastrzegając sobie anonimowość. Liban odpowiada na te apele żądaniem, by USA wpłynęły na Izrael, aby ten wstrzymał inwazję lądową w Strefie Gazy.

"Jako rząd, mówimy (Hezbollahowi - red.), że 'nie możemy sobie pozwolić na wojnę'. Jego odpowiedź brzmi: "Rozumiemy was, ale my nie możemy zaakceptować upadku Hamasu'"- mówi libański urzędnik.

Według amerykańskiej gazety życie w Libanie praktycznie ustało. Restauracje, hotele i bary opustoszały, kluby odwołały wydarzenia w akcie solidarności z mieszkańcami Strefy Gazy. Jednocześnie narastają obawy, że jeśli Hezbollah przystąpi do wojny, Liban zostanie zniszczony, tak jak Gaza.

Hezbollah "jest częścią tej walki"

Przedstawiciele Hamasu wyrażali nadzieję na zwiększenie zaangażowania Hezbollahu w walki, które rozpoczęły się po brutalnym ataku w sobotę 7 października na Izrael. "Spodziewaliśmy się znacznie większego zaangażowania niż to, co ma miejsce. Wzywamy ich do dalszego uczestnictwa" - mówił 16 października członek biura politycznego Hamasu Musa Abu Marzuk.

Lider Hezbollahu Hassan Nasrallah nie zabrał publicznie głosu od ataku z 7 października, a wraz z upływem dni jego milczenie staje się coraz bardziej znaczące – ocenia "Washigton Post". Jego zastępca Naim Kassem oświadczył natomiast, że mimo apeli o powstrzymanie się od zaangażowania, Hezbollah "jest częścią tej walki" i jeśli potrzebne będzie większe zaangażowanie, to Hezbollah tak zrobi.

Jeden z zachodnich urzędników powiedział "Washington Post", że nawiązano kontakt z przedstawicielami libańskich władz oraz z Hezbollahem, by przekonać ich, aby "powstrzymali się od wszelkiego rodzaju eskalacji na granicy i ogólnie utrzymywali Liban z dala od konfliktu, toczącego się w Strefie Gazy". Dodał, że Liban i jego ludność "nie mogą sobie pozwolić na nowy konflikt w obliczu upadku państwa i fatalnej sytuacji gospodarczej".

Hezbollah zestrzelił izraelskiego drona

Tymczasem w niedzielę wieczorem Hezbollah poinformował, że zestrzelił izraelski dron nad południowym Libanem, za pomocą rakiety ziemia-powietrze.

Hezbollah dodał, że dron został trafiony w pobliżu miejscowości Al-Chijam, około 5 kilometrów od granicy z Izraelem. Widziano później, jak spadał na terytorium Izraela. Dwa źródła bezpieczeństwa w Libanie podały, że był to pierwszy raz, kiedy Hezbollah ogłosił zestrzelenie izraelskiego drona od początku eskalacji konfliktu.

Autorka/Autor:mjz//mrz

Źródło: PAP, Reuters