Spekulowano, że dyktator uciekł. Teraz pojawił się publicznie

Nicolas Maduro
Nicolas Maduro pojawił się na gali wręczenia nagród producentom kawy
Źródło: Reuters
Przywódca Wenezueli Nicolas Maduro pojawił się publicznie po raz pierwszy od kilku dni. Jego nieobecność wywołała wcześniej spekulacje co do możliwej ucieczki. Donald Trump potwierdził tymczasem, że rozmawiał telefonicznie z dyktatorem "niezbyt przyjaznego państwa".

CNN zauważa, że Nicolas Maduro zazwyczaj pojawia się w wenezuelskich mediach kilkukrotnie w ciągu tygodnia, ale tym razem nie był widziany aż od środy. Doprowadziło to do spekulacji, że polityk mógł uciec z kraju. Pogłoskom sprzyjał fakt, że jak informowało CNN Brasil, w sobotę wenezuelski rządowy samolot, którym w przeszłości Maduro podróżował, wystartował z Caracas, zbliżył się do granicy z Brazylią, a następnie powrócił do stolicy.

Maduro pojawił się publicznie

W niedzielę jednak Maduro pojawił się publicznie, ucinając spekulacje co do możliwej ucieczki. Wystąpił na corocznej gali wręczenia nagród producentom kawy w Caracas. Jak wynika z relacji z wydarzenia, polityk wręczał nagrodzonym medale, próbował różnych rodzajów kawy i wygłaszał krótkie przemówienia, ale nie odnosił się do bieżącego kryzysu w kraju.

Pod koniec imprezy, mówiąc o gospodarce, powiedział, że Wenezuela jest "niezniszczalna, nietykalna, niepokonana" - cytuje jego słowa CNN.

Trump potwierdza rozmowę z Maduro

Chwilę przed pojawieniem się Maduro na wydarzeniu prezydent USA Donald Trump potwierdził, że rozmawiał telefonicznie z wenezuelskim liderem. - Nie chcę tego komentować, odpowiedź brzmi 'tak' - powiedział dziennikarzom, pytany o doniesienia na temat wspólnej rozmowy. Nie podał jednak żadnych szczegółów. "Wall Street Journal" napisał zaś, że prezydent USA miał zagrozić rozważeniem użycia siły, jeśli Maduro nie odda władzy.

W sobotę Trump ostrzegł linie lotnicze i pilotów samolotów, by uznali przestrzeń powietrzną nad Wenezuelą za zamkniętą. W niedzielę, dopytywany o to zalecenie, odpowiedział: - Ponieważ uważamy Wenezuelę za niezbyt przyjazne państwo.

Stany Zjednoczone prowadzą od września w rejonie Karaibów i wschodniego Pacyfiku działania wojskowe, których celem, według Białego Domu, ma być walka z handlem narkotykami. Wysłały 15 tysięcy żołnierzy i największy na świecie lotniskowiec USS Gerald Ford w zasięg uderzenia Wenezueli. 

Czytaj także: