Były lekarz Michaela Jacksona udzielił pomocy medycznej i uratował życie mężczyźnie, który źle się poczuł w czasie lotu z San Francisco do Minneapolis. Conrad Murray jest podejrzany o nieumyślne spowodowanie śmierci Jacksona.
W trakcie lotu do Minneapolis pilot ogłosił, że potrzebna jest pomoc lekarza, bo jeden z pasażerów bardzo źle się poczuł. Murray i drugi lekarz zgłosili się i udzielili pomocy pasażerowi. Gdy samolot wylądował, pogotowie zajęło się mężczyzną.
Skomplikowane życie miłosne
Murray jest oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci Jacksona. Miał przekroczyć podstawowe normy opieki medycznej, podając Jacksonowi silny lek znieczulający - propofol. Następnie miał nie zapewnić mu odpowiedniej opieki.
Jak wynika z ujawnionych w ubiegłym tygodniu przez prokuratora dokumentów, "Murray był tak rozproszony przez swoje skomplikowane życie miłosne, że nie poświęcił należytej uwagi Jacksonowi". Tego wieczora, kiedy zmarł muzyk, lekarz miał kontaktować się z trzema różnymi kobietami. Rozmowa z kelnerką, którą poznał w restauracji Houston trwała 11 minut i kiedy się skończyła, Jackson już nie oddychał - wynika z dokumentów. Murray miał także korespondować z z dwiema innymi kobietami, które poznał w klubie ze striptizem w Las Vegas.
Źródło: CBS News
Źródło zdjęcia głównego: TVN24