Jeśli Stany Zjednoczone nie chcą przewodzić światu, to niech oddadzą ten interes Polsce, my będziemy wiedzieli, co z tym zrobić - mówił w środę w Izbie Reprezentantów Lech Wałęsa. Swoje wystąpienie - podobnie jak 30 lat temu - zaczął od słów "My, Naród". Były prezydent RP i były przywódca Solidarności wziął udział w posiedzeniu komisji spraw zagranicznych, zorganizowanym pod hasłem "Demokracja i sojusz NATO. Podtrzymywanie naszych wspólnych demokratycznych wartości".
- Na horyzoncie powstała nowa epoka. Epoka intelektu, informacji i globalizacji. I ten czas jest dużo trudniejszy i gorszy od poprzedniego - ocenił Lech Wałęsa, przemawiając w komisji Izby Reprezentantów USA. Dodał, że "właściwie wszystkie dziedziny, w tym rola Stanów Zjednoczonych, powinny ulec zmianie".
- Na skróty można powiedzieć tak: jedna epoka upadła, druga nie powstała. Czas, w jakim się znaleźliśmy, ja nazywam "epoką słowa". Najpierw było słowo, a słowo ciałem się jutro stanie. Więc musimy bardzo dużo rozmawiać i robić tego rodzaju spotkania, zauważyć różność tych epok - mówił były prezydent.
"Znaleźć odpowiedzi na dalszy rozwój Europy i świata"
Wałęsa powiedział, że musimy zadać pytania: - Na jakim fundamencie chcemy osadzić tę nową budowlę Europy i świata? Jaki system ekonomiczny jest potrzebny na te czasy?
- Na pewno nie komunizm, bo on się nigdzie, w żadnym kraju na świecie nie sprawdził, ale na pewno też nie kapitalizm, jaki obowiązywał w tamtej epoce - stwierdził.
Jak ocenił, był to "wyścig szczurów między państwami".
Wałęsa stawiał też pytanie, "jak wygląda dziś demokracja?". - Mnie uczono, że demokracja jest z większością, a dziś większość w niektórych krajach nie chodzi na wybory. Jutro będą chodzić tylko ci, co mają być wybrani, a reszta nie będzie chodzić. Trzeba zreorganizować nasze życie polityczne - apelował.
Były prezydent RP przekonywał jednocześnie, że przed współczesnym pokoleniem, a szczególnie przed Stanami Zjednoczonymi, stoi wielkie zadanie: - Poprowadzić tak epokę słowa, byśmy znaleźli odpowiedzi na dalszy rozwój Europy i świata.
"Musimy zrobić wszystko, by USA odzyskały kierowanie światem"
Wałęsa wskazał, że wszystkie rozwiązania z ubiegłej epoki nie przystają do czasów współczesnych.
- Musimy zrobić wszystko, by Stany Zjednoczony odzyskały kierowanie światem, bo inaczej może czekać nas tragedia światowa. Chyba że Stany Zjednoczone nie chcą przewodzić światu, to niech oddadzą ten interes Polsce, my będziemy wiedzieli, co z tym zrobić - zapewniał Wałęsa.
Jak ocenił, choć wydawało się, że obalenie komunizmu było zadaniem trudnym, wyzwanie, jakie stoi przed nami obecnie, jest jeszcze trudniejsze. - Od tego zależy, jak (przyszłe pokolenia - red.) będą mówić o tamtym zwycięstwie (z komunizmem - red.). Albo będą dziękować nam za to zwycięstwo, albo przeklinać nas - przekonywał.
Swoje przemówienie zakończył słowami "Niech Bóg błogosławi Ameryce i Polsce".
Oprócz Lecha Wałęsy w posiedzeniu komisji udział wzięli Nate Schenkkan z Freedom House, Melissa Hooper z Human Rights First, Susan Corke z German Marshall Fund i doktor Matthias Matthijs z think-tanku Council on Foreign Relations.
Wizyta w Waszyngtonie
Lech Wałęsa przybył do Waszyngtonu z kilkudniową wizytą, by uczcić 30. rocznicę rozpoczęcia transformacji ustrojowej w Polsce.
Nie był to pierwszy raz, gdy przemawiał przed amerykańskimi parlamentarzystami. 15 listopada 1989 roku przed połączonymi izbami Kongresu USA ówczesny przywódca Solidarności wygłosił słynne przemówienie, które zaczął od pierwszych słów amerykańskiej konstytucji "My, Naród".
Wałęsa: polski rząd przeprowadził bezlitosne ataki na sądownictwo
Wałęsa poza wygłoszeniem przemówienia zostawił amerykańskim parlamentarzystom dokument, którego treść opublikował na Facebooku.
"Dzisiaj w naszym kraju łamie się Konstytucję, uchwala się prawa, które podporządkowują rządzącym niezależne instytucje, ogranicza się i atakuje swobodną wymianę myśli" - napisał w nim były prezydent. Jego zdaniem obecny rząd w Warszawie "przeprowadził bezlitosne ataki na polskie sądownictwo i jego niezawisłość, wykorzystując narzędzia, które znamy z działania dyktatur w różnych częściach świata". Były przywódca Solidarności naruszeniem prawa nazwał między innymi "próbę przejęcia kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym", "połączenie funkcji prokuratora generalnego z funkcją ministra w rządzie RP, który może ingerować w działania prokuratorów", "zniszczenie Krajowej Rady Sądownictwa", "zmiany w Sądzie Najwyższym" oraz "instytucyjne ataki na niezależnych sędziów podejmowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości". Wałęsa stwierdził, że "jeśli nie będziemy uznawać wartości, a także nie będziemy mieli faktycznego poczucia, czym jest demokracja, populiści, którzy dzięki niej są w stanie zyskać władzę, mogą zniszczyć fundamenty demokracji w państwie".
Autor: momo, ads//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24