Rosja czeka na wyjaśnienia Ukrainy w sprawie zamiarów zamknięcia granicy z Federacją Rosyjską – oświadczył w poniedziałek w Mińsku rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Stwierdził jednak, że partnerem do rozmowy nie jest dla niego ukraiński szef dyplomacji Andrij Deszczyca, który użył w sobotę obraźliwego wyrażenia pod adresem prezydenta Władimira Putina.
Ławrow oświadczył, że Kijów zadecydował o jednostronnym zamknięciu granicy. Na razie Rosjanom "trudno to komentować". - Musimy się dowiedzieć, o co chodzi - stwierdził szef rosyjskiego MSZ.
Ławrow oświadczył: - Jeśli chodzi o oświadczenie przedstawicieli władz Kijowa o zamiarze całkowitego zamknięcia granicy z Rosją, to nie bardzo rozumiem, o co chodzi i do czego się to odnosi. Jeśli jest zamiar zamknięcia w ogóle wszelkich kanałów dla naszych obywateli, włączając w to migrujących zarobkowo, to chcielibyśmy wiedzieć, jak to rozumieć – powiedział Ławrow.
Metalowy płot podłączony do prądu?
Władze ukraińskie zapowiadały w ostatnich dniach rozpoczęcie operacji wojskowej, której celem będzie odzyskanie kontroli nad całą granicą z Rosją. Ukraińska Straż Graniczna poinformowała w piątek, że pod kontrolą prorosyjskich separatystów jest jeszcze ponad 180-kilometrowy odcinek granicy z Rosją. Władze w Kijowie uważają, że właśnie przez ten fragment granicy przerzucana jest z Rosji broń dla separatystów.
Gubernator obwodu dniepropietrowskiego na wschodniej Ukrainie i jeden z najbogatszych obywateli tego kraju Ihor Kołomojski zaproponował budowę na granicy z Rosją metalowego ogrodzenia, podłączonego do prądu, które zapobiegałoby przenikaniu na Ukrainę wsparcia dla prorosyjskich bojowników.
Ławrow: Deszczyca? Nie mam o czym z nim mówić
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył w poniedziałek w Mińsku, że nie ma już o czym rozmawiać z szefem ukraińskiej dyplomacji Andrijem Deszczycą. - Jeśli chodzi o osobę Deszczycy, to nie mam z nim już o czym rozmawiać - oświadczył Ławrow.
W sobotę wieczorem podczas demonstracji przed ambasadą Rosji w Kijowie szef MSZ Ukrainy, chcąc uspokoić protestujących, zacytował fragment bardzo popularnej na Ukrainie obraźliwej przyśpiewki o prezydencie Rosji. Kiedy jedna z demonstrantek pytająco zwróciła się do ministra, wypowiadając nazwisko Putina, Deszczyca odpowiedział słowami tej przyśpiewki: "Putin to ch...", co podchwycił zgromadzony wokół niego tłum.
Ławrow już w niedzielę oświadczył, że Deszczyca "pozwolił sobie na uwagi przekraczające granicę przyzwoitości".
Autor: pk//rzw / Źródło: PAP