Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) zrezygnowała z wycofania się z procesu pokojowego, co uzależniała od podjęcia przez Ankarę pewnych kroków. Lider PKK Abdullah Ocalan powiedział, że wierzy w szanse zainicjowanego z rządem procesu pokojowego.
- Spoczywa na nas odpowiedzialność za to, by rozbudzone nadzieje znalazły praktyczny finał - powiedział Ocalan, cytowany w środę przez dziennik "Hurriyet". Lider PKK odbywa karę dożywotniego więzienia na wyspie Imrali na Morzu Marmara, gdzie we wtorek odwiedzili go przedstawiciele legalnej w Turcji - w odróżnieniu od PKK - partii prokurdyjskiej - Ludowej Partii Demokratycznej (HDP).
Rząd Turcji rozpoczął rozmowy z Ocalanem pod koniec 2012 roku, próbując zakończyć konflikt, w wyniku którego w ciągu 30 lat zginęło ponad 45 tys. osób, głównie Kurdów.
W marcu 2013 roku PKK ogłosiła rozejm, który miał zakończyć powstanie kurdyjskich bojowników walczących początkowo o utworzenie w południowo-wschodniej Turcji własnego państwa, a później - po złagodzeniu żądań - o zwiększenie praw politycznych i kulturowych ludności kurdyjskiej.
Kwestia Kobane
W ostatnim czasie wielu działaczy kurdyjskich wiązało przyszłość zapoczątkowanego procesu pokojowego z losem kurdyjskiego miasta Kobane położonego w Syrii przy granicy z Turcją, które od połowy września jest atakowane przez dżihadystów z organizacji Państwo Islamskie (IS).
Odmowa zgody Ankary na przepuszczenie przez granicę Kurdów, w tym irackich, którzy chcieli iść z pomocą Kurdom w Kobane, doprowadziła na początku października do kurdyjskich protestów w Turcji. W wyniku starć z policją zginęło ponad 30 osób. Napięcie zmalało, gdy szef tureckiego MSZ Mevlut Cavusoglu powiedział, że jego kraj ułatwi dotarcie irackim peszmergom (kurdyjskim bojownikom) z pomocą do Kobane. Wg AFP za kontynuowaniem negocjacji pokojowych opowiadają się też władze w Ankarze.
Autor: kg\mtom / Źródło: PAP