Wznowienie stosunków dyplomatycznych USA-Kuba wzbudziło w społeczeństwie kubańskim duże nadzieje na poprawę życia w kraju malowniczych, walących się kolonialnych kamienic i cudem utrzymywanych w ruchu fordów i cadillaców sprzed 1959 roku. Jest też jednak sporo obaw.
Wielu Kubańczyków, entuzjastycznie reagując na niespodziewany komunikat o przywróceniu stosunków zerwanych 53 lata temu przez Stany Zjednoczone, wyraża nadzieję na powstanie nowych, lepiej płatnych miejsc pracy i lepsze zaopatrzenie rynku dzięki większemu napływowi inwestycji i pieniędzy. Najprostsze oczekiwania dotyczące komunistycznej gospodarki wyspy po przywróceniu stosunków z USA, to lepszy dostęp do takich dóbr, jak mięso, olej jadalny i papier toaletowy. Jednak wśród Kubańczyków, których mentalność i skala wartości ukształtowały się w znacznym stopniu pod panowaniem karaibskiego socjalizmu i zimnej wojny między USA a Kubą - przetrwała ona tutaj upadek muru berlińskiego - pojawiły się natychmiast także obawy przed przestępczością i narkotykami, zjawiskami występującymi dotąd na wyspie w nieznacznym stopniu.
"Mieszanina optymizmu i obaw"
Agencja AP określa reakcję kubańskiej ulicy na deklaracje prezydentów Baracka Obamy i Raula Castro dotyczące niezwłocznego przywrócenia stosunków dyplomatycznych między obu krajami, jako "mieszaninę optymizmu i obaw". Handel z USA może dopomóc rozwojowi naszego kraju - mówi 55-letnia gospodyni domowa Maria Betancourt cytowana przez AP. Obawia się na jednak, że to otwarcie "może przynieść kres niezrównanej solidarności społeczeństwa kubańskiego, które stanie się w większym stopniu społeczeństwem konsumpcyjnym i indywidualistycznym". Kuba, to wyspa kontrastów - kontynuuje Associated Press. W takich dziedzinach, jak edukacja, ochrona zdrowia, długowieczność i niska śmiertelność niemowląt rzuca ona wyzwanie najbardziej rozwiniętym społeczeństwom. Ma też jeden z najniższych poziomów przestępczości na Półkuli Zachodniej i jedne z najlepiej zachowanych obszarów nieskażonej przyrody na Karaibach, co częściowo zawdzięcza powolnemu rozwojowi gospodarczemu. Jednakże większość mieszkańców Kuby - jak dodaje AP - pracuje nadal za średnio 20 dolarów dziennie. Dostęp do internetu jest trudny i drogi. Niemal wszystkie media są kontrolowane przez państwo. Partia komunistyczna, to jedyna legalna partia i nie dopuszcza się w niej dyskusji. Kubańczycy nauczyli się, jak lawirować w tym utrzymywanym silną ręką systemie i radzić sobie z brakami, długimi kolejkami i chroniczną ciasnotą mieszkaniową. Często trzy pokolenia jednej rodziny muszą gnieździć się w mieszkaniu, którego metraż często powiększają pomysłowo budując antresolę mieszkalną, jakby dodatkowe piętro, co jest możliwe w starych secesyjnych kamienicach Hawany o wysokich sklepieniach.
Punkt zwrotny?
Do Hawany, której ulicami jeżdżą setki rowerów i taksówki-riksze, ściągają od środy dziennikarze z całego świata, aby starać się o rządową akredytację i móc relacjonować wydarzenia. Wielu z ich uważa, że ponowne ustanowienie zerwanych w 1961 roku stosunków dyplomatycznych między USA i Kubą może stać się punktem zwrotnym. W ubiegłym roku Kuba zaczęła zezwalać swoim obywatelom na podróże zagraniczne; paszport można otrzymać nawet na dwa lata, ale po tym terminie należy powrócić na wyspę celem jego przedłużenia. Jeśli kogoś na to stać, może teraz kupić np. smartfon lub telewizor plazmowy z importu. Raul Castro wprowadza reformy gospodarcze, zezwalając setkom tysięcy ludzi na zakładanie małych prywatnych firm oraz - po raz pierwszy od lat początku dekady 60. - sprzedawanie i nabywanie mieszkań i domów. Niektórzy Kubańczycy - pisze agencja EFE - mają wątpliwości, czy przywrócenie stosunków z Waszyngtonem doprowadzi do większej swobody politycznej i reform społecznych na Kubie, zwłaszcza jeśli chodzi o prawa człowieka. Elizardo Sanchez z Kubańskiego Komitetu Praw Człowieka i Pojednania Narodowego powiedział w rozmowie z EFE, że nie porzuca na razie swego głębokiego sceptycyzmu", ponieważ rząd kubański wykazuje "brak politycznej woli przeprowadzenia prawdziwych reform". Zagraniczni obserwatorzy w Hawanie są na ogół zdanie, że na krótką metę nie należy oczekiwać poważnych zmian w codziennym życiu Kubańczyków. Jednak najbliższe miesiące przyniosą znaczące gesty dyplomatyczne, jak otwarcie ambasady USA w Hawanie i przybycie w styczniu na Kubę amerykańskiej delegacji na wysokim szczeblu w celu omówienia problemów migracyjnych.
Autor: MAC//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters