Pierwszymi, którzy mogą bardzo szybko odczuć skutki Brexitu, mogą być m.in. Polacy. Nie jest przesądzone, czy ci, którzy jeszcze przed referendum żyli w Wielkiej Brytanii, zachowają wszystkie swoje przywileje. Ale pewne jest, że nie będą ich mieli ci, którzy przyjadą tam teraz. Materiał "Faktów z zagranicy" - oglądaj od poniedziałku do piątku o godz. 20 w TVN24 Biznes i Świat.
- Ludzie boją się, że jeżeli zachowamy się hojnie w stosunku do mieszkających tu imigrantów, to za chwilę przyjadą kolejni, żeby zdążyć przed Brexitem. Jest na to sposób: objęcie pełną ochroną tylko tych osób, które przybyły tutaj do pewnej daty - powiedział David Davis, minister ds. wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE.
Data mało prawdopodobna?
Nie wiadomo, o jaką datę chodziło ministrowi, bo nikt takiej daty jeszcze nie wyznaczył. Najbardziej prawdopodobną byłby jednak 23 czerwca 2016 roku, czyli dzień referendum. Wówczas ci, którzy przyjechaliby po tym terminie, nie mieliby bezwarunkowego prawa do pozostania na terenie Wielkiej Brytanii.
- Póki Wielka Brytania jest w Unii Europejskiej, to bardzo trudno będzie coś takiego uzgodnić - ocenił Paweł Świdlicki z "Open Europe". Jak tłumaczy, niezbędna byłaby bowiem zgoda wszystkich pozostałych państw Unii. - Inaczej byłoby to niezgodne z prawem unijnym, a dopóki Wielka Brytania nie wyszła formalnie z UE, to jest zobowiązana do jego przestrzegania - podkreślił.
Brexit stał się faktem
Wielka Brytania znajdzie się poza UE najprawdopodobniej za dwa lata. Imigranci, przede wszystkim Polacy, to jeden z głównych tematów w minionej kampanii referendalnej. Teraz to ważna kwestia w negocjacjach dotyczących wyjścia z Unii.
W czerwcowym głosowaniu blisko 52 proc. obywateli Zjednoczonego Królestwa opowiedziało się za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" w TVN24 Biznes i Świat od poniedziałku do piątku o godz. 20.
Autor: mm/ja / Źródło: TVN24 BiS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock