Chaos w Libii po zawaleniu się reżimu Muammara Kaddafiego może sprawić, że duże zapasy broni, które zgromadził dyktator, mogą wpaść w niepowołane ręce - pisze "The New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników.
- Amerykanie już przygotowują się na taka ewentualność. Niepokój ekspertów wzbudzają zwłaszcza przenośne rakiety przeciwlotnicze, które mogą zostać skradzione i sprzedane - pisze "NYT" w internetowym wydaniu.
Cenna zdobycz
Z arsenału Kaddafiego zniknęły już niezliczone ilości uzbrojenia, włącznie z przenośnymi pociskami ziemia - powietrze typu SA-7. Specjaliści w USA obawiają się przede wszystkim, że tego rodzaju broń, która może być użyta przeciw cywilnym samolotom, trafi w ręce handlarzy bronią, a następnie do organizacji terrorystycznych.
- Wysokiej rangi amerykańscy oficerowie już od pewnego czasu dyskretnie spotykali się z przywódcami krajów sąsiadujących z Libią, by ograniczyć nielegalny międzynarodowy obrót bronią z rezerw Kaddafiego - pisze "NYT". Według rozmówcy nowojorskiego dziennika, amerykańska administracja przewiduje, że po upadku reżimu wyśle w razie konieczności do Libii ekspertów ds. broni, którzy pomogą powstańcom zabezpieczyć szczególnie groźną broń.
Ryzyko rozprzestrzenienia się zapasów z arsenałów znacząco zredukowało już NATO. Od końca marca celem nalotów, poza ciężkim sprzętem na froncie, były głównie składy broni i amunicji. Bomby NATO zniszczyły wszystkie znane arsenały, znacznie redukując ilość wyposażenia, które może "wyciec" z Libii.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US DoD