Co najmniej 16 osób zostało rannych w stolicy Libanu Bejrucie w starciach między policją a tysiącami demonstrantów, którzy domagali się rozwiązania kryzysu śmieciowego i ustąpienia rządu. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych. Słychać było również odgłosy strzałów.
Protest w pobliżu parlamentu w centrum miasta był największym, od kiedy w połowie lipca zamknięto główne bejruckie wysypisko i śmieci zalegające na ulicach przestały być wybierane.
Kilka dni temu minister zdrowia ostrzegł, że kraj stoi w obliczu katastrofy zdrowotnej.
Sobotnia demonstracja wymknęła się spod kontroli, gdy część protestujących zaczęła obrzucać butelkami i innymi przedmiotami siły bezpieczeństwa, które odgrodziły metalowymi barierami dostęp do parlamentu. Zebrani próbowali sforsować blokady, a policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby rozpędzić tłum. Słychać było odgłosy strzałów.
Domagali się ustąpienia rządu
Demonstranci twierdzą, że kryzys nie jest rozwiązany z powodu paraliżu politycznego i korupcji. Zebrani w sobotę domagali się ustąpienia rządu, oskarżając go o pogłębianie niemocy. Na zaostrzenie wewnętrznych politycznych podziałów wpływ ma konflikt w sąsiedniej Syrii.
- Niektóre odpady nie powinny być ponownie wykorzystywane - głosiło w sobotę hasło na jednym z transparentów, ponad zdjęciem libańskich polityków.
Według libańskiego Czerwonego Krzyża rannych zostało 16 osób - zarówno w szeregach demonstrujących, jak i policji. Jeden z poszkodowanych jest w stanie krytycznym.
Policja mówi o 35 rannych funkcjonariuszach, ale nie informuje o ich stanie.
Zwolniono zatrzymanych
Starcia ustały pod wieczór, ale kilkaset osób zostało na placu Męczenników, w centrum Bejrutu, domagając się uwolnienia aresztowanych. Potem podano, że wszystkich zatrzymanych w czasie demonstracji zwolniono na polecenie ministra spraw wewnętrznych Nohada Masznuka.
Polityczne spory z ostatnich tygodni uniemożliwiły rządowi podejmowanie decyzji, m.in. na temat alternatywnych sposobów radzenia sobie z kryzysem śmieciowym, który jest oznaką głębszych problemów. Słabe państwo jest krytykowane za powstrzymywanie rozwoju kraju i infrastruktury. W Bejrucie nadal regularnie zdarzają się przerwy w dostawach elektryczności - 25 lat po zakończeniu wojny domowej z lat 1975-1990.
Autor: js//plw / Źródło: PAP