Pięć osób zginęło, a około 50 zostało rannych w czasie strzelaniny, do której doszło w Strefie Gazy między zainspirowanymi przez Al-Kaidę islamskimi radykałami a rządzącym tam Hamasem.
Zaczęło się od ogłoszenia przez islamskich radykałów z palestyńskiej organizacji Dżund Ansar Allah utworzenie w Strefie Gazy "emiratu islamskiego".
Na ceremonii ogłoszenia emiratu zebrało się wprawdzie tylko kilkaset osób w meczecie w Gazie, jednak to kolejne wyzwanie rzucone Hamasowi przez jedną z panarabskich organizacji powiązanych z Al-Kaidą.
Teokratyczne rządy
Przed modlitwą w meczecie lider radykałów Abdel-Latif Musa ogłosił początek rządów teokratycznych na terytoriach palestyńskich, poczynając od miejscowości Rafah w południowej części Strefy Gazy.
- Ogłaszamy narodziny emiratu islamskiego - ogłosił Musa. W momencie kiedy to robił stało przy nim czterech zamaskowanych, ubranych na czarno mężczyzn uzbrojonych w karabiny.
Wielka bitwa
Niedługo potem rozgorzała strzelanina między islamistami a siłami Hamasu.
Palestyńskie MSW miało na Musę jedno określenie - "wariat".
Jego ugrupowanie poinformowało o swoim istnieniu w Strefie Gazy dwa miesiące temu, gdy trzej jego członkowie zginęli, atakując konno izraelską bazę.
Hamas odmawia wyrzeczenia się przemocy wobec Izraela, ale krytykuje zamachy bombowe Al-Kaidy w innych krajach.
Źródło: PAP