Ukraińskie media ujawniają szczegóły wypadku pociągu towarowego w okupowanej przez rebeliantów części obwodu ługańskiego. "Ministerstwo transportu" samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej informowało, że do katastrofy pociągu doszło w wyniku "dywersji strony ukraińskiej". Ługański portal informator.lg.ua pisze, że pociąg wysadzili kozacy, skonfliktowani z władzami w Ługańsku. Pociąg miał przewozić żołnierzy rosyjskich. Oficjalnie nikt tych informacji nie potwierdza.
"Kozacy Aleksandra Gajdeja podłożyli ładunek wybuchowy pod pociąg towarowy na odcinku Walianowo-Dariewka na okupowanym przez rebeliantów obszarze obwodu ługańskiego. Pociąg przewoził żołnierzy rosyjskich. W wyniku eksplozji wielu z nich zostało rannych. Skład przewoził także sprzęt wojskowy" - relacjonuje ługański portal informator.lg.ua.
Rozmówca portalu stwierdził, że, podkładając ładunek, kozacy chcieli zdyskredytować przywódcę samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej Igora Płotnickiego.
O konflikcie Igora Płotnickiego z dowódcami oddziałów kozackich, kontrolujących kilka miast w tym regionie, media ukraińskie informują od dawna.
Kozacy nie chcą podporządkowywać się Płotnickiemu, zarzucając mu, że jest "szantażystą i złodziejem, rozkradającym pomoc humanitarną".
Z kolei on oskarża ich o "zdradę i dezercję", organizując obławy i czystki w ich szeregach.
"Rosyjskie służby na tropie"
Dowódca kozacki Aleksandr Gajdej kontrolował miasto Swierdłowsk w obwodzie ługańskim. Lokalne media pisały, że posługiwał się pseudonimem "Rim" i rozbijał po mieście czołgiem z takim napisem. Gajdej regularnie wyjeżdżał też do Rosji. Później pojawiły się doniesienia, że jego oddział zostanie rozformowany, a kontrolę nad miastem przejmie Igor Płotnicki.
5 lipca media ukraińskie poinformowały, że Gajdej został zatrzymany przez rosyjskie służby specjalne w Petersburgu.
"Kozacy w Swierdłowsku zostali bez przywódcy. W mieście pojawili się rosyjskie specsłużby, które dokonują czystek w oddziałach kozackich" - przekazał rosyjski portal Nowy Region.
Wcześniej list gończy za Gajdejem wystawiła prokuratura samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej.
"Sabotaż ukraiński"
"Należy pamiętać, że rosyjskie i prorosyjskie media na Ukrainie przemilczały fakt o wysadzonym pociągu w obwodzie ługańskim i rannych żołnierzach rosyjskich. Poinformowały jedynie o wysadzeniu torów kolejowych" - napisał informator.lg.ua.
Do wypadku pociągu doszło 30 czerwca. W tym dniu "ministerstwo transportu" Donieckiej Republiki Ludowej poinformowało, że "katastrofa jest dziełem ukraińskich dywersantów, którzy przedostali się w głąb Ługańskiej Republiki Ludowej". "Resort" przekazał, że "pracownicy pociągu nie ucierpieli, a straty są niewielkie".
Kijów sprawy dotąd nie skomentował.
Autor: tas\mtom / Źródło: informator.lg.ua, nr2.ru, reporter.dn.ua