Opozycja rozpyliła na sali plenarnej kosowskiego parlamentu gaz łzwiący. Parlamentarzyści zostali ewakuowani. Incydent, do którego doszło w poniedziałek, pogłębi tylko kryzys w tym kraju - pisze Reuters.
Opozycja po raz kolejny próbowała wymóc na rządzie odrzucenie umów z Serbią i Czarnogórą. Pierwsza z nich daje większe swobody etnicznym Serbom w Kosowie i pozwala na finansowanie z Belgradu. Zdaniem krytyków rządu, taka umowa zagraża niepodległości państwa, dlatego zapowiedzieli blokadę każdej sesji parlamentu, aż rząd wypowie ten układ.
Druga ze spornych umów dotyczy wytyczenia granicy z Czarnogórą.
W czasie debaty na sali plenarnej opozycja rozpyliła gaz łzawiący, co wymusiło ewakuację deputowanych. Potem obrady zostały wznowione w innym pomieszczeniu, do którego nie wpuszczono większość opozycjonistów, ale znów doszło do rozpylenia gazu.
Demonstracje antyrządowe
Około 150 zwolenników opozycji protestowało w poniedziałek przed parlamentem, wykrzykując antyrządowe hasła. Demonstrujący rzucali kamieniami, wybijali okna i pomazali ścianę parlamentu. Nikt nie został ranny, ale trzy osoby zostały zatrzymane.
Starcia z policją przeniosły się na ulice Prisztiny, gdzie co najmniej jedna osoba została zatrzymana. Zniszczonych zostało sześć samochodów, z czego jeden spłonął. Policja podała, że protestujący próbowali blokować ulice kontenerami ze śmieciami.
Parlamentarzyści przeciwni rządowi od ponad dwóch miesięcy blokują obrady parlamentu i organizują protesty.
Od 1999 Kosowo znajduje się pod międzynarodową administracją pod auspicjami ONZ. Wtedy oderwało się od Serbii po 11 tygodniach nalotów NATO, które miały zatrzymać zabijanie i prześladowania etnicznych Albańczyków przez siły serbskie.
W 2008 roku Kosowo zadeklarowało niepodległość, którą uznało ponad 100 krajów, w tym wiele państw Zachodu.
Autor: pk\mtom / Źródło: Reuters, Al Jazeera