"Mężczyzna powiedział, żebym założyła maskę", "Jest tu Chinka, ona nas zarazi". Takie historie przytaczają przebywający we Francji Azjaci, skarżąc się na uprzedzenia, z jakimi spotykają się w związku ze strachem przed koronawirusem. Swoje relacje w mediach społecznościowych opatrują hastagiem #JeNeSuisPasUnVirus, czyli "nie jestem wirusem".
We Francji do środy odnotowano cztery potwierdzone przypadki koronawirusa. Kraj ten planuje wysłać w czwartek samolot do Wuhan - miasta w Chinach, gdzie początkowo pojawił się wirus - aby ewakuować około 250 osób - Francuzów i innych obywateli Unii Europejskiej.
Mieszkający we Francji Azjaci skarżą się, że strach przed koronawirusem prowadzi do uprzedzeń wobec nich, a nawet działań nacechowanych rasizmem.
"Żółty alarm"
Oburzenie wywołała między innymi okładka lokalnej gazety "Le Courrier Picard", z wizerunkiem kobiety w masce ochronnej na tle chińskiego krajobrazu oraz nagłówkiem "Chiński koronawirus. Żółty alarm".
Stephane Nivet, szef Międzynarodowej Ligi Przeciwko Rasizmowi i Antysemityzmowi, podkreślił, że problem jest poważny i zwrócił uwagę, że żadna gazeta nie odważyłaby się użyć nagłówka "Czarny alarm". Po protestach dziennik przeprosił i zapewnił, że nie miał na celu przywoływania "najgorszych antyazjatyckich stereotypów".
"Bez uprzedzeń, proszę"
Azjaci przytaczają liczne przykłady uprzedzeń i wrogości, z jakimi spotykają się na co dzień. W mediach społecznościowych opatrują je hashtagiem #JeNeSuisPasUnVirus, czyli "nie jestem wirusem". Kilka takich przykładów cytuje BBC.
Cathy Tran opisała, że idąc do pracy, mijała dwóch mężczyzn i usłyszała, jak między sobą mówią: "uważaj, chińska dziewczyna idzie w naszą stronę". - W drodze do domu minął mnie mężczyzna na hulajnodze i powiedział, żebym założyła maskę - dodała Tran.
Inny internauta zaapelował: "Przestań pytać, czy stwarzamy zagrożenie, gdy kaszlemy, skoro wszyscy wokół nas to robią."
Lou Chengwang podkreślił na Twitterze: "Jestem Chińczykiem, ale nie jestem wirusem! Wiem, że wszyscy boją się wirusa, ale bez uprzedzeń, proszę."
Shana Cheng, 17-letnia paryżanka pochodzenia wietnamskiego i kambodżańskiego, opowiedziała w rozmowie BBC, że spotkała się z upokarzającymi komentarzami w miejskim autobusie. "Jest tu Chinka, ona nas zarazi, powinna wrócić do domu" - miała powiedzieć jedna z pasażerek. Cheng dodała, że ludzie patrzyli "w obrzydliwy sposób, jakbym była wirusem".
133 zgony spowodowane wirusem
Koronawirus pojawił się w grudniu ubiegłego roku w mieście Wuhan, które jest stolicą prowincji Hubei w środkowych Chinach. Według oficjalnych danych ze środy, potwierdzono dotąd ponad sześć tysięcy zarażeń i 133 zgony spowodowane wirusem.
Chińskie władze praktycznie odcięły od świata liczący 11 mln mieszkańców Wuhan i wprowadziły ograniczenia w przemieszczaniu się w okolicznych miastach.
Źródło: BBC, tvn24.pl