W ciągu ostatniej doby w Stanach Zjednoczonych odnotowano ponad 50 tysięcy nowych przypadków zakażenia SARS-CoV-2 - wynika z danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa. To najwyższy dzienny bilans od początku epidemii. W związku z tym gubernator Kalifornii Gavin Newsom polecił zamknięcie barów, winiarni, muzeów, kin oraz restauracji w zamkniętych pomieszczeniach na co najmniej trzy tygodnie.
Jak wynika z środowych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore, w ciągu 24 godzin w USA odnotowano ponad 50 tysięcy zakażeń SARS-CoV-2. To najwyższy dzienny bilans od początku epidemii. Wcześniej najwięcej zakażeń odnotowano 26 czerwca - wówczas ta liczba wynosiła ponad 45 tysięcy.
W sumie w USA wykryto już blisko 2,7 miliona zakażeń koronawirusem. Liczba zmarłych wzrosła do niemal 130 tysięcy, w ciągu doby zmarło kolejnych 700 osób.
Tylko w Teksasie wykryto w środę ponad osiem tysięcy przypadków, o około tysiąc więcej niż we wtorek. By ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii oraz odciążyć bliskie swoich limitów szpitale, od piątku w tym stanie na południu USA zamknięto bary.
Wobec wzrostu liczby zakażeń Kalifornia wycofuje się z łagodzenia obostrzeń
Na podobny krok w 18 hrabstwach Kalifornii oraz rejonach Los Angeles i stolicy stanu Sacramento zdecydował się w środę gubernator tego stanu Gavin Newsom. Oprócz barów obejmuje to też m. in. kina, kręgielnie i muzea. Rozporządzenie gubernatora obowiązywać ma minimum przez trzy tygodnie.
Zdaniem Kalifornijskiego Stowarzyszenia Restauratorów ostatnie zarządzenia to "śmiertelny cios" dla wielu restauracji. Restauratorzy uważają, że władze nie wykazały jednoznacznie związku między jedzeniem w restauracjach a rozprzestrzenianiem się wirusa.
Gubernator Newsom ograniczył ponadto dostęp do plaż i wydał nowe zarządzenia dotyczące obrzędów religijnych - zabronione są np. chóralne śpiewy - a także sal gimnastycznych w szkołach, w których obowiązkowe będzie noszenie maseczek podczas ćwiczeń.
Burmistrz Los Angeles Eric Garcetti potwierdził w środę, że część diagnozowanych zakażeń związana jest z antyrasistowskimi i antypolicyjnymi protestami w tym mieście.
Gubernator Kalifornii: szybkość rozprzestrzeniania się koronawirusa jest szczególnie niepokojąca
Newsom określił szybkość rozprzestrzeniania się wirusa jako "szczególnie niepokojącą". Poinformował, że utworzone zostaną specjalne "zespoły uderzeniowe", których zadaniem będzie pilnowanie przestrzegania obostrzeń.
Zdaniem władz stanowych do pogorszenia się sytuacji doprowadziło wiele czynników, jednak najważniejsze to nieprzestrzeganie przez ludzi noszenia masek oraz organizowanie towarzyskich spotkań z przyjaciółmi lub krewnymi.
W nowojorskich restauracjach posiłki wciąż tylko na zewnątrz
Ze skutkami epidemii nadal walczy także Nowy Jork, który był jednym z głównych ognisk koronawirusa w USA. Chociaż miasto wejdzie od poniedziałku w trzecią fazę reaktywowania gospodarki, restauracje wciąż będą mogły wydawać posiłki tylko na zewnątrz - inaczej niż w innych regionach stanu Nowy Jork.
- Odroczenie terminu otwarcia restauracji wewnątrz jest spowodowane częściowo nieprzestrzeganiem przez obywateli zasad (dystansu społecznego), a częściowo fiaskiem w egzekwowaniu tego obowiązku przez lokalne władze - uzasadniał w środę gubernator stanu Andrew Cuomo.
Podkreślał, że lokale gastronomiczne nie będą mogły przyjmować klientów w zamkniętych pomieszczeniach "dopóki fakty się nie zmienią oraz nie będzie to bezpieczne i rozważne".
We wtorek wieczorem gubernator wysłał do miasta, w celu sprawdzenia sytuacji, policję i urzędników stanowych. Ich obserwacje nasiliły jego obawy, że nakaz noszenia maseczek i zachowania dystansu społecznego nie jest w wystarczającej mierze przestrzegany.
Co z obchodami Dnia Niepodległości?
Do radykalnych wzrostów wykrywanych przypadków koronawirusa dochodzi tuż przed Dniem Niepodległości, które obchodzone jest 4 lipca. Niektóre lokalne władze apelują, by w tym roku Amerykanie wyjątkowo obchodzili to święto w domu. W Waszyngtonie, tak jak co roku, planowany jest jednak wielki pokaz fajerwerków.
Fauci: USA grozi nawet 100 tysięcy zakażeń dziennie
Dyrektor Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych Anthony Fauci mówił podczas wtorkowego wystąpienia przed komisją senacką, że Stany Zjednoczone "idą w złym kierunku" i "to oczywiste, że nie mamy całkowitej kontroli" . Ostrzegał, że "może być bardzo źle". Apelował przy tym, by cały czas stosować się do obostrzeń - przede wszystkim zakładać na twarz ochronne maseczki podczas zgromadzeń.
Fauci przekazał, że w USA obecnie wykrywa się ponad 40 tysięcy przypadków koronawirusa dziennie (było to przed środowym wynikiem przekraczającym 50 tysięcy), ale "nie byłby zaskoczony", gdyby liczba ta wzrosła do 100 tysięcy dziennie, "jeśli trend nie zostanie odwrócony". - Jestem bardzo zaniepokojony tym, co teraz się dzieje, szczególnie w czterech stanach, na które przypada około 50 procent nowych zakażeń - oznajmił. To Floryda, wspomniane wcześniej Teksas i Kalifornia oraz Arizona.
Źródło: PAP, CNN