Nie ma obecnie dyskusji o lockdownie - oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Władze Rosji nie chcą wprowadzać dodatkowych restrykcji mimo wzrostu zachorowań na COVID-19. W ciągu ostatniej doby liczba potwierdzonych infekcji przekroczyła 23 tysiące.
- Nikt nie chce żadnych lockdownów, nie ma obecnie dyskusji o lockdownie. I właśnie dlatego - by tego nie omawiać - powinniśmy się wszyscy jak najszybciej zaszczepić - powiedział w piątek przedstawiciel Kremla.
Dmitrij Pieskow przyznał, że sytuacja epidemiczna "jest napięta w wielu regionach" kraju i "dość smutna" w Petersburgu. W Moskwie poziom zachorowań jest - według rzecznika Kremla - trzykrotnie wyższy od średniej w całym kraju.
W Moskwie władze oświadczyły w piątek, że wszyscy pacjenci z infekcjami wirusowymi dróg oddechowych powinni przestrzegać samoizolacji do momentu, gdy nie dostaną negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa. Infekcje takie będą rozpatrywane jako "z dużym stopniem prawdopodobieństwa koronawirus" - powiedziała wicemer Anastazja Rakowa.
Podkreśliła, że stolica Rosji w ostatnich dniach "pobiła wszystkie wskaźniki" pod względem zachorowań wśród dorosłych na COVID-19. Zadeklarowała, że merostwo "zrobi wszystko, by nie ogłaszać lockdownu".
Rośnie liczba zakażeń
Od początku czerwca w Moskwie i całej Rosji zwiększają się dobowe przyrosty zakażeń koronawirusem, za co - według władz - odpowiada jego mutacja Delta. Dobowy przyrost zakażeń jest teraz wysoki jak w styczniu, a dobowy przyrost zgonów przekracza wszystkie wskaźniki od początku epidemii.
Władze regionów Rosji wprowadzają obowiązkowe szczepienia wśród niektórych grup zawodowych. Jednocześnie w niektórych regionach zabrakło szczepionek.
W ciągu ostatniej doby w Rosji z powodu COVID-19 zmarło 679 osób. Dzień wcześniej sztab informował o 672 przypadkach śmiertelnych. W całej Rosji wykryto od czwartku 23 218 nowych zachorowań, mniej niż dzień wcześniej, gdy było ich ponad 23,5 tysiąca.
Nadal najwięcej infekcji wykrywanych jest w Moskwie. Anastazja Rakowa oznajmiła, że w stolicy zaczyna brakować miejsc w rezerwowych szpitalach. Według oficjalnych danych na COVID-19 zachorowało dotąd 10 proc. mieszkańców 12-milionowej Moskwy, ale - zdaniem Rakowej - kilkakrotnie wyższa może być liczba tych, którzy nie zwrócili się o pomoc lekarską, albo w ogóle nie mieli objawów choroby.
Według stanu na 1 lipca w szpitalach w Moskwie pod respiratorami pozostawało 709 pacjentów.
Źródło: PAP