Dyrektor głównego szpitala w centrum chińskiego miasta Wuhan zmarł na chorobę COVID-19 wywoływaną koronawirusem - podała we wtorek państwowa telewizja CCTV. Jak zaznacza Reuters, mężczyzna jest kolejnym chińskim lekarzem, który padł ofiarą epidemii.
Liu Zhiming, dyrektora szpitala Wuchang w mieście Wuhan, zmarł we wtorek o godzinie 10:30 czasu lokalnego (3:30 w Polsce).
Na początku lutego w wyniku zakażenia koronawirusem zmarł inny chiński lekarz Li Wenliang, którego śmierć opłakiwały miliony Chińczyków. Jak ujawnił "New York Times", okulista był upominany przez władze za ostrzeganie przed tajemniczym wirusem w początkowym stadium epidemii. Wuhańska policja zarzuciła mu "rozpowszechnianie plotek" i nakazała zaprzestanie "nielegalnych działań". Jego śmierć wywołała falę krytycznych komentarzy pod adresem władz i apeli o wolność wypowiedzi.
Jak pisze agencja Reutera, dziesiątki tysięcy pracowników medycznych walczą, by powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa, którym zainfekowane zostały już ponad 73 tysiące ludzi na całym świecie. Koronawirus prawdopodobnie pojawił się na bazarze w Wuhanie - stolicy chińskiej prowincji Hubei.
Podobnie jak w przypadku Li Wenlianga, w poniedziałek wieczorem w chińskim Internecie było zamieszanie w związku ze stanem dr Liu. Najpierw bowiem Komisja Zdrowia w Hubei opublikowała w mediach społecznościowych informację, że lekarz zmarł. W kolejnym poście napisano jednak, że Liu wciąż żyje. "Według krewnego Liu, szpital wciąż stara się go uratować" - przekazała komisja, dodając, że poprzednia informacja pochodziła od przyjaciela mężczyzny, który nie miał dokładnej wiedzy o aktualnej sytuacji.
Następnego dnia rano państwowa chińska telewizja podała, że lekarz przegrał walkę z koronawirusem.
Chiny walczą z wirusem
Chińska państwowa komisja zdrowia ujawniła w ubiegłym tygodniu, że koronawirusem zaraziło się co najmniej 1 716 pracowników szpitali, z czego sześciu zmarło. Wicedyrektor komisji Zeng Yixin ocenił wtedy, że służba pracowników medycznych na pierwszej linii "jest bardzo trudna", a ryzyko infekcji określił jako wysokie.
We wspomnianym wcześniej artykule "NYT" opisywał proces tuszowania epidemii koronawirusa przez Pekin. Choć obecnie, gdy sprawa stała się międzynarodowym kryzysem, władze Chin wzywają do przejrzystości - podkreśla agencja Reutera.
Jako epicentrum choroby Chiny musiały podjąć zdecydowane działania w walce z wirusem. Pod koniec stycznia rozpoczęto budowę prowizorycznych szpitali na obrzeżach Wuhan dla osób zakażonych nowym koronawirusem. Zbudowano je w rekordowym tempie - zostały ukończone już na początku lutego. Pierwszy szpital może pomieścić około 1000 pacjentów, drugi - ponad 1500. W mieście zaczyna jednak brakować nie tylko łóżek, gumowych rękawiczek, masek czy kombinezonów ochronnych, ale przede wszystkim lekarzy.
Koronawirus z Wuhanu
Nowy typ koronawirusa wykryto w chińskim mieście Wuhan w grudniu 2019 roku. Objawy choroby to: gorączka, trudności w oddychaniu, a także nacieki w płucach. Światowa Organizacja Zdrowia przesłała do szpitali na całym świecie wytyczne, dotyczące zapobiegania i kontroli zakażeń.
Jak rozprzestrzenia się koronawirus? ZOBACZ MAPY >>>
Epidemia koronawirusa powodującego chorobę, określoną jako COVID-19, rozprzestrzeniła się na około 30 krajów na całym świecie, w tym na kilka europejskich, m.in.: Niemcy, Francję, Włochy, Finlandię. Poza Chinami kontynentalnymi odnotowano dotąd dwa zgony – na Filipinach i w Hongkongu.
Autorka/Autor: momo/adso
Źródło: Reuters