Formalnie zamknięto działającą w Korei Południowej i finansowaną przez Japonię fundację pomocy dla tak zwanych comfort women, czyli kobiet zmuszanych do świadczenia usług seksualnych przez japońskich okupantów w czasie II wojny światowej - podała w piątek agencja Kyodo.
Seul podjął decyzję o rozwiązaniu Fundacji Pojednania i Uzdrowienia w listopadzie 2018 roku. Przeciwko jej likwidacji protestowało Tokio.
Zamknięcie fundacji wpisuje się w eskalację sporu pomiędzy obiema stolicami, związanego z historią japońskiej inwazji i okupacji Półwyspu Koreańskiego w latach 1910-1945. Konflikt niedawno przeniósł się również na sferę gospodarczą. Według południowokoreańskiej agencji Yonhap w czasie okupacji i II wojny światowej do pracy w japońskiej sieci wojskowych domów publicznych zmuszano 200 tys. Koreanek.
Fundacja była jednym z filarów dwustronnego porozumienia z 2015 roku, w którym obie azjatyckie stolice zgodziły się "ostatecznie i nieodwracalnie" zakończyć spór związany z niewolnictwem seksualnym z czasów wojny. W ramach umowy Japonia przeznaczyła miliard jenów (ponad 33 mln zł) na pomoc wykorzystywanym kobietom i ich rodzinom.
Agencja Kyodo w piątek podała, powołując się na anonimowe źródło, że fundacja została formalnie zlikwidowana. W reakcji na te doniesienia zastępca sekretarza japońskiego rządu Yasutoshi Nishimura oświadczył, że Japonia tej decyzji "nigdy nie zaakceptuje".
Według obserwatorów zamknięcie fundacji może sygnalizować chęć praktycznego unieważnienia całego porozumienia z 2015 roku, które - jak przyznaje agencja Kyodo - nie cieszy się popularnością w południowokoreańskim społeczeństwie. Prezydent Korei Południowej Mun Dze In zapewniał jednak, że Seul nie chce zrywać porozumienia i nie dąży do jego renegocjacji.
"Oczywisty akt odwetu gospodarczego"
Ogłaszając w 2018 roku decyzję o rozwiązaniu fundacji, południowokoreańskie władze informowały, że w porozumieniu z wykorzystywanymi kobietami i innymi osobami znajdą odpowiedni sposób na wydanie 5,78 mld wonów (ok. 19 mln zł), które pozostaną z japońskiego funduszu, jak również dodatkowych 10,3 mld wonów (ok. 34,5 mln zł), które Seul postanowił dodać od siebie.
W czwartek w Japonii weszły w życie nowe przepisy ograniczające eksport do Korei Południowej trzech rodzajów materiałów używanych do produkcji układów scalonych i wyświetlaczy m.in. przez Samsunga, LG i SK. Wicepremier Korei Południowej, minister gospodarki i finansów Hong Nam Ki ocenił te restrykcje jako "oczywisty akt odwetu gospodarczego" i ostrzegł, że Seul na niego zareaguje.
Spór pomiędzy Koreą Południową a Japonią nasilił się w październiku 2018 roku, gdy południowokoreański sąd zawyrokował, że japońska firma Nippon Steel Corp. musi wypłacić czterem Koreańczykom odszkodowania za pracę przymusową. Japoński rząd potępił ten wyrok. Tokio utrzymuje, że kwestia odszkodowań została ostatecznie zamknięta w 1965 roku, gdy oba kraje podpisały dwustronną umowę o normalizacji stosunków. Według prezydenta Muna porozumienie między krajami z 2015 roku nie zamyka jednak drogi do ubiegania się o odszkodowania przez osoby prywatne.
Władze Japonii uzasadniały wprowadzenie restrykcji w eksporcie trzech rodzajów materiałów do Korei Południowej "znaczącym pogorszeniem relacji wzajemnego szacunku" pomiędzy krajami.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (domena publiczna)