Ostatnie zatrzymanie obywatela USA w Korei Północnej jest "niepokojące" - oświadczył w poniedziałek rzecznik Białego Domu. W północnokoreańskich więzieniach znajduje się w tej chwili czterech Amerykanów.
- Oczywiście to jest niepokojące. Dobrze o tym wiemy i będziemy pracować za pośrednictwem ambasady Szwecji (...), Departamentu Stanu, by uwolnić te osoby - powiedział Sean Spicer na konferencji w Białym Domu.
Odradzają podróży do Korei Północnej
Kim Hak Song, który pracował na Uniwersytecie Nauki i Technologii w Pjongjangu, został zatrzymany w sobotę. Władze w Pjongjangu aresztowały go za "podejrzane działania wymierzone w państwo" północnokoreańskie - podała agencja KCNA.
Zatrzymanie Kima oznacza, że w północnokoreańskie władze przetrzymują obecnie czterech obywateli USA. Waszyngton nie utrzymuje stosunków dyplomatycznych z Pjongjangiem od koreańskiej wojny w 1950-53 roku i technicznie pozostaje z tym krajem w stanie wojny.
Przedstawiciel Departament Stanu w rozmowie z agencją Reutera podkreślił, że zatrzymania pokazują "ryzyko związane z podróżą do Korei Północnej". - Departament Stanu stanowczo odradza amerykańskim obywatelom wszelkie podróże do Korei Północnej - powiedział.
Cztery osoby przetrzymywane w Pjongjangu
Oprócz Kima północnokoreańskie władze przetrzymują jeszcze trzech obywateli USA.
W styczniu ubiegłego roku aresztowany został 22-letni amerykański student Otto Warmbier. Skazano go na 15 lat ciężkich robót za usiłowanie kradzieży transparentu propagandowego. W marcu 2016 roku 62-letni obywatel USA pochodzenia koreańskiego Kim Dong Chul otrzymał wyrok 10 lat ciężkich robót w związku z oskarżeniem o działalność wywrotową.
Aresztowany w 2012 roku przez północnokoreańskie władze i skazany na 15 lat ciężkich robót za przestępstwa przeciwko państwu amerykański misjonarz Kenneth Bae został po dwóch latach zwolniony.
Autor: pk/sk / Źródło: reuters, pap