O ochroniarzach strzegących ambasady USA w Kabulu zrobiło się głośno, gdy wyszły na jaw ich alkoholowe ekscesy. Teraz Amerykanie wyznaczyli swój personel do nadzorowania ochroniarzy.
W ostatnich dniach w amerykańskich mediach pojawiły się fotografie ukazujące wynajętych przez prywatną firmę ArmorGroup North America ochroniarzy i ich nadzorców podczas zakrapianych libacji.
Sprawdzane są doniesienia niezależnej organizacji Project on Government Oversight, która twierdzi, że ochroniarze są źle traktowani i zastraszani przez swych nadzorców z ArmorGroup.
Alkohol zakazany
Organizacja ta mówi też o "co najmniej jednym" przypadku sprowadzenia przez nadzorców prostytutek do kwater ochroniarzy, a także o wciąganiu tam Afgańczyków "w działania zabronione dla muzułmanów", takie jak picie alkoholu.
W odpowiedzi na te zarzuty zabroniono alkoholu na terenie Camp Sullivan, gdzie mieszkają ochroniarze oraz wysłano tam personel ambasady odpowiadający za bezpieczeństwo dyplomatów.
Źródło: PAP