Samolot transportowy An-26 z rosyjską załogą rozbił się przy starcie z lotniska w stolicy Demokratycznej Republiki Konga, Kinszasie. Ministerstwo ds. Humanitarnych tego kraju podało, że na pokładzie samolotu, oprócz trzech członków załogi, było 20 pasażerów. Wszyscy zginęli.
Kolejne 15 osób poniosło śmierć, a 30 zostało rannych na ziemi. Maszyna spadła w Kimbaseke na gęsto zaludnionych przedmieściach Kinszasy, uszkadzając kilkanaście domów.
Według agencji ITAR-TASS załoga samolotu należącego do prywatnego przewoźnika Africa 1 była rosyjska.
Komendant miejscowej policji Alexis Dekikobo powiedział ponadto agencji AP, że wśród ofiar były także dzieci.
Po katastrofie w płomieniach stanęło kilka budynków, w niebo wzbiły się kłęby dymu. W gruzowisku widać było zwęglone części samolotu, a wokół zebrał się tłum gapiów.
Rzecznik misji ONZ w Kongu major Gabriel De Brosses powiedział, że organizacja wysłała na miejsce katastrofy oddział ratunkowy i strażaków.
Linie Africa 1 znajdują się na czarnej liście Unii Europejskiej. Transport lotniczy w Kongu jest niezwykle niebezpieczny. Jednak z powodu słabej infrastruktury drogowej przelot samolotem jest jedyną możliwością, aby dostać się w niektóre regiony kraju. Do podobnej katastrofy doszło w 1996 roku. Wtedy samolot również spadł na targowisko niedaleko lotniska w Kinszasie. Zginęło wtedy 350 osób.
Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl