To miał być moment chwały dla meksykańskich władz, okazał się jednak fatalną wpadką. Pokazany w czwartek przed kamerami mężczyzna, mający być synem jednego z najbardziej poszukiwanych ludzi w Meksyku, szefa kartelu narkotykowego Sinaloa, okazał się... sprzedawcą samochodów.
W czwartek w otoczeniu uzbrojonych po zęby policjantów na konferencji prasowej pokazano ubranego w czerwoną koszulę mężczyznę. Miał być nim potomek Joaquina "El Chapo" Guzmana - Jesus Alfredo Guzman. Syn znanego przestępcy i zarazem człowiek, który kontroluje większość handlu narkotykami kartelu Sinaloa z USA.
Jego schwytanie określono jako jedno z najważniejszych w ostatnich latach. Do głosów pochwalnych dołączyła się też amerykańska Drug Enforcement Administration (DEA).
Wielka wpadka
Jednak prawda okazała się zupełnie inna - zamiast Jesusa, władze schwytały i pokazały światu Felixa Beltrana Leona, sprzedawcę samochodów.
Biuro prokuratora generalnego Meksyku przyznało się już do błędu. Matka zatrzymanego zaprzeczyła zaś stanowczo, że jej syn ma cokolwiek wspólnego z handlem narkotykami.
Nie jest jasne, w jaki sposób doszło do tak kolosalnej pomyłki.
Autor: jak//gak / Źródło: BBC