"Skuli nas i popychali". Wśród deportowanych z USA nie było przestępców. Kto był?

Źródło:
"The Independent", CNN, TVN24
Spięcie między USA a Kolumbią trwało kilka godzin. Nie będzie wojny celnej
Spięcie między USA a Kolumbią trwało kilka godzin. Nie będzie wojny celnejMarcin Wrona/Fakty TVN
wideo 2/2
Spięcie między USA a Kolumbią trwało kilka godzin. Nie będzie wojny celnejMarcin Wrona/Fakty TVN

Wśród deportowanych ze Stanów Zjednoczonych Kolumbijczyków nie było przestępców, były natomiast kobiety w ciąży i dzieci - informuje Luis Gilberto Murillo, minister spraw zagranicznych Kolumbii. Jeden z deportowanych mężczyzn mówi jednak, że "był traktowany jak gangster". - Skuli nas i popychali - mówi inny.

We wtorek dwa samoloty kolumbijskich sił powietrznych z migrantami deportowanymi ze Stanów Zjednoczonych wylądowały w Bogocie. Tego samego dnia minister spraw zagranicznych Kolumbii Luis Gilberto Murillo w wydanym oświadczeniu stwierdził, że na pokładzie jednego samolotu lecącego z Kalifornii znalazło się 62 mężczyzn, 16 dzieci i 32 kobiety, w tym dwie kobiety w ciąży. Na pokładzie innego samolotu z El Paso w Teksasie znajdowało się 46 mężczyzn, 45 kobiet i pięcioro dzieci.

Szef MSZ podkreślił, że nie było wśród nich przestępców. - Oni nie są przestępcami. Informacje te zostały zweryfikowane i potwierdzone przez właściwe organy, zgodnie z protokołami ustalonymi dla lotów deportacyjnych - stwierdził. - Bycie migrantem nie jest przestępstwem - dodał. Minister podkreślił również, że wszyscy deportowani imigranci "są w dobrym stanie".

Deportowani migranci, Kolumbia, BogotaCOLOMBIAN PRESIDENCY/EPA/PAP

Jeden z Kolumbijczyków powiedział jednak w rozmowie z CNN, że funkcjonariusze traktowali ich podczas deportacji, jakby byli "w więzieniu". - Skuli nas i popychali, jakbyśmy byli w więzieniu - mówił Daniel Oquendo. - Rozumiem, że wojsko ma pewne procedury, ale były tam dzieci, całe rodziny - dodał.

Inny deportowany Andrei Barrientos podkreślił, że "nie zrobił nic złego i nie jest przestępcą". - Tak, przekroczyłem granicę nielegalnie, ale robiłem to, aby pomóc mojej rodzinie, a oni traktowali mnie jak gangstera - mówił.

Spięcie na linii Bogota - Waszyngton

Kwestia deportacji kolumbijskich migrantów stała się w niedzielę zarzewiem 12-godzinnego kryzysu w relacjach między Bogotą a Waszyngtonem po tym, jak władze Kolumbii odmówiły przyjęcia dwóch amerykańskich samolotów C-130 z około 80 migrantami deportowanymi z USA. Prezydent Kolumbii zaprotestował przeciwko używaniu do tego samolotów wojskowych i "traktowaniu migrantów jak kryminalistów" ze skutymi rękami i nogami.

- Migrant nie jest przestępcą i powinien być traktowany z godnością, na jaką zasługuje człowiek - powiedział w niedzielę. - Będziemy przyjmować naszych obywateli w samolotach cywilnych, nie traktując ich jak przestępców - dodał.

Prezydent Kolumbii Gustavo PetroPAP/EPA

W odwecie Trump zapowiedział wprowadzenie przeciwko Kolumbii dotkliwych sankcji gospodarczych, jakie zwykle nakładane są na wrogie reżimy, a także sankcji przeciwko urzędnikom i 25-procentowych ceł na towary z Kolumbii. "Te środki to dopiero początek. Nie pozwolimy, aby kolumbijski rząd naruszył swoje zobowiązania prawne w zakresie przyjmowania i odsyłania przestępców, których zmusił do wkroczenia do Stanów Zjednoczonych" - zagroził Trump we wpisie zamieszczonym na portalu Truth Social.

Petro początkowo zapowiedział odwetowe cła i sankcje wobec USA, ale potem zgodził się na wszystkie warunki Trumpa, w tym na nieograniczone przyjmowanie wszystkich znajdujących się nielegalnie na terenie USA imigrantów z Kolumbii. Również w samolotach wojskowych.

ZOBACZ TEŻ: Google zmienia nazwę Zatoki Meksykańskiej. Prezydentka mówi: nie

Autorka/Autor:jjk//az

Źródło: "The Independent", CNN, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: COLOMBIAN PRESIDENCY/EPA/PAP