Kolejne starcia w Teheranie

Aktualizacja:

W środę w Teheranie doszło do starć przeciwników i zwolenników rządów Mahmuda Ahmadineżada. Wcześniej prezydent Iranu mówił, że protesty irańskiej opozycji prowadzą donikąd. Zapowiedział też kary dla organizatorów poniedziałkowych marszów, rozpędzonych przez siły bezpieczeństwa.

O zamieszkach na swojej stronie internetowej poinformowała irańska telewizja państwowa. Uczestniczący w pogrzebie studenta i członka prorządowej milicji Basidż starli się z antyrządowymi demonstrantami, którzy - jak podaje telewizja - krzyczeli "śmierć obłudnikom".

Zhaleh został zastrzelony podczas wiecu opozycji. Według oficjalnych mediów został zastrzelony przez bojowników podziemnego ugrupowania Mudżahedin Chalk, finansowanego niegdyś przez Saddama Husajna. Przeciwnicy władz twierdzą jednak, że oficjalnym komunikatom nie można wierzyć.

"Rzucili piaskiem w słońce, piasek spadnie na ich oczy"

Zdaniem prezydenta Iranu, opozycja chciała poprzez protesty pomniejszyć znaczenie prorządowego wiecu, który odbył się w ubiegły piątek w celu uczczenia 32. rocznicy rewolucji islamskiej.

- Oni rzucili trochę piasku na słońce, ale piasek spadnie na ich oczy - powiedział Ahmadineżad.

Zapowiedział, że organizatorzy poniedziałkowych marszów zostaną ukarani

Wyszli na ulice w poparciu dla rewolucji

Według agencji ISNA, powołującej się na źródła w parlamencie irańskim, podczas poniedziałkowych demonstracji zginęły dwie osoby. Tysiące irańskich opozycjonistów manifestowało poparcie dla rewolty w Egipcie i Tunezji. Były to pierwsze protesty irańskiej opozycji od ponad roku.

Opozycyjna strona internetowa poinformowała, że podczas protestów aresztowano co najmniej 1500 osób. Władze w Teheranie obawiają się, że manifestacje poparcia dla rewolt w państwach Afryki Północnej mogą przerodzić się w masowe antyrządowe demonstracje w samym Iranie.

Źródło: PAP, Reuters