Kobiety giną od kul wojska

Aktualizacja:
 
Amatorskie nagrania z demonstracji trafiły do internetuYouTube

Syryjskie wojsko zaatakował demonstrację w mieście Banias. Od kul miało zginąć sześć osób, w tym cztery kobiety. W Banias od wielu dni trwają tam protesty przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada. W nocy do miasta wkroczyły znaczne siły wojska wyposarzone w czołgi.

W mieście odcięto elektryczność, a wybrzeże miasta jest patrolowane przez okręty wojenne. Czołgi wjechały do miasta z trzech stron, kierując się ku południowej części miasta, będącej bastionem antyrządowych manifestantów.

Metody bezpośrednie

Czołgi otoczyły również sąsiednie miasto Bajda. Armia od ponad tygodnia oblegała Banias, a w środę rozmieściła dziesiątki czołgów na obrzeżach miasta, w którym szczególnie silne są wpływy opozycji. To jednak nie osłabiło determinacji demonstrantów.

W sobotę demonstranci domagali się też uwolnienia aresztowanych opozycjonistów. - Około 150 mieszkańców Banijasu zebrało się na drodze pod miastem domagając się uwolnienia osób zatrzymanych w pobliskiej miejscowości" - poinformował Kurabi. Siły bezpieczeństwa zażądały rozejścia się demonstrantów, a gdy ci nie posłuchali, otworzyły ogień.

Organizacje praw człowieka informują, że od czasu rozpoczęcia w Syrii antyrządowych protestów 15 marca około 8 tys. osób aresztowano lub uznano za zaginione. Śmierć w Syrii - do tej pory jednej z najsurowszych dyktatur w świecie arabskim - poniosło blisko 600 osób.

Autorytarny prezydent, który 11 lat temu przejął władzę po swym ojcu, odrzuca apele o swobody polityczne i wysyła do więzienia krytyków swego reżimu. Jego ugrupowanie jest u władzy od 1963 roku.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: YouTube