Klęska liberałów z Wysp

Aktualizacja:

Brytyjscy Liberalni Demokraci Nicka Clegga, koalicyjnego partnera konserwatystów, ponieśli duże straty w wyborach lokalnych w Anglii i Szkocji - wynika z niepełnych rezultatów głosowania. O spektakularnym sukcesie mówią za to szkoccy nacjonaliści. Brytyjczycy zdecydowanie odrzucili też w czwartkowym referendum zmiany ordynacji wyborczej w ogólnokrajowych wyborach do Izby Gmin. To również porażka liberałów, których pomysłem było referendum.

W ocenie komentatorów liberałowie zapłacili polityczną cenę za poparcie niepopularnych cięć wydatków budżetowych wprowadzonych przez rząd dla uzdrowienia finansów publicznych.

Zmniejszenie posiadania

Liberałowie stracili dużą liczbę mandatów radnych w lokalnych władzach samorządowych w północnej Anglii, zwłaszcza w Manchesterze, Liverpoolu i Sheffield, gdzie posłem jest Clegg. W wyborach do parlamentu w Szkocji utracili mandaty na rzecz szkockich nacjonalistów (SNP).

Nacjonaliści jeszcze niedawno forsowali ideę niepodległości Szkocji, ale przykład Republiki Irlandii i krach szkockich banków RBS i HBOS w okresie globalnego kryzysu finansowego podziałał na nich otrzeźwiająco. Ich niepodległościowa retoryka jest teraz znacznie łagodniejsza, choć ambicją pozostaje przekształcenie SNP w narodową partię Szkocji.

Brytyjczycy odrzucili zmiany w ordynacji

Dodatkowym ciosem dla liberałów jest negatywny dla nich wynik referendum w sprawie zmiany ordynacji wyborczej w ogólnokrajowych wyborach do Izby Gmin. Zgodnie z przewidywaniami Brytyjczycy zdecydowanie odrzucili w czwartkowym referendum zmiany ordynacji wyborczej w ogólnokrajowych wyborach do Izby Gmin. Przeciwko reformie wypowiedziało się 69 proc. głosujących. Za zmianami było 31 proc. głosujących.

Liberałowie sądzą, że bez zmiany ordynacji nigdy nie zdołają przełamać monopolu konserwatystów i labourzystów w brytyjskim parlamencie.

Ostra nauczka

Clegg przyznał, że jego partia "dostała baty" i kierownictwo ugrupowania musi wyciągnąć wnioski. Zapewnił, że koalicja z konserwatystami nie jest zagrożona. Jego zastępca Simon Hughes oświadczył, że liberałowie będą twardsi wobec koalicjanta w kwestiach reformy służby zdrowia i migracji.

Konserwatyści opowiadali się za utrzymaniem obecnej ordynacji, w której miejsce w jednomandatowych okręgach obsadza kandydat wyłaniany w drodze zwykłej większości. Rozbieżności w sprawie ordynacji są źródłem napięć w koalicji torysów z liberałami.

Bez sukcesu

Nie spełniły się natomiast nadzieje laburzystów na polityczne odbicie w Szkocji. Partia Pracy straciła mandaty nawet w Glasgow, mieście uważanym za jej ostoję. Labourzyści utracili władzę w Szkocji w 2007 r. na rzecz nacjonalistów, którzy utworzyli mniejszościowy rząd. Obecnie zapowiada się, że SNP będzie miała większość.

W wyborach do 279 lokalnych samorządów Partia Pracy umocniła stan posiadania, ale konserwatyści nie przegrali aż tak bardzo, jak prognozowano.

Źródło: PAP, lex.pl