Po "wielkim sukcesie", jakim było rzekome wyniesienie satelity na orbitę, północnokoreański lider Kim Dzong Il znów tryumfuje. Po raz kolejny został wybrany przez parlament kraju na stanowisko przewodniczącego Narodowej Komisji Obrony, najwyższe stanowisko w kraju.
Parlament Korei Północnej w czwartek zebrał się w Phenianie na inauguracyjnej sesji po marcowych wyborach. Deputowani jednogłośnie - już po raz trzeci - powołali Kima na uważany za kluczowy urząd przewodniczącego Komisji Obrony.
Informując o decyzji, północnokoreańska agencja KCNA nie podała jednak, czy sam Kim Dzong Il był obecny na sesji parlamentu - na fotografiach go nie widać.
67-letni Kim miał w sierpniu zeszłego roku doznać wylewu - przez kilka miesięcy nie pokazywał się publicznie, jednakże w ostatnim czasie powrócił ponoć do zdrowia czego dowodem była m.in. fotografia z otwarcia basenu. Oczekiwano, że weźmie udział w czwartkowym posiedzeniu parlamentu.
Oficjalna wola narodu
Jak podaje północnokoreańska agencja KCNA, decyzja o powierzeniu Kimowi tego najwyższego urzędu stanowi "wyraz woli narodu i gotowości umocnienia armii KRLD". W środę w Phenianie pod tym samym hasłem odbył się wielki wiec poparcia dla Kim Dzong Ila z okazji niedawnego, zdaniem KCNA udanego, wystrzelenia rakiety dalekiego zasięgu.
Phenian utrzymuje, że wystrzelona w niedzielę rakieta umieściła na orbicie okołoziemskiej satelitę telekomunikacyjnego. Natomiast według źródeł amerykańskich, a także rosyjskich, na orbicie nie umieszczono żadnego nowego satelity. Powszechnie uważa się, że faktycznie chodziło o test rakiety dalekiego zasięgu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA