Ledwo zakończyło się spotkanie w Mińsku, a rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko oznajmił, że dzisiejszej nocy ukraińską granicę przekroczyły kolejne rosyjskie oddziały. Tymczasem parlament w Kijowie walczy ze zjawiskiem uchylania się od ogłoszonej mobilizacji. Posłowie poparli ustawę, która nakłada odpowiedzialność karną na "uciekinierów". Za uchylanie się od mobilizacji będzie grozić od dwóch do pięciu lat więzienia.
Według Łysenki dzisiejszej nocy granicę z Ukrainą przekroczyło 50 rosyjskich czołgów, 40 zestawów rakietowych Grad, Huragan i Smiercz oraz 40 wozów opancerzonych. Konwój przekroczył granicę w punkcie kontrolnym Izwaryne, w kontrolowanym przez prorosyjskich separatystów obwodzie ługańskim.
Łysenko dodał, że czołgi i inny ciężki sprzęt przekroczyły granicę "wbrew oświadczeniom przedstawicieli rosyjskich władz o nieobecności rosyjskiego sprzętu wojskowego i sił na terytorium Ukrainy".
Ukraińcy zaobserwowali też siedem bezzałogowców, w tym trzy nad terytorium Naddniestrza. Łysenko dodał, że w ciągu ostatnich 24 godzin zginęło w walkach dwóch żołnierzy ukraińskich. Jak mówił, separatyści czternastokrotnie w tym czasie ostrzelali Debalcewe, a Ukraińcy odparli ich ataki na Nowotrojckie, Czernuchino i Kamionkę oraz wyeliminowali oddział wroga pod Stanicą Ługańską. Rebelianci uszkodzili też rurociąg doprowadzający gaz do szpitala w Szczastiu.
Wróg nadal umacnia swe pozycje w najbardziej niebezpiecznych rejonach: zwłaszcza na północnym wschodzie obwodu ługańskiego i obok Debalcewego Andrij Łysenko
- Wróg nadal umacnia swe pozycje w najbardziej niebezpiecznych rejonach: zwłaszcza na północnym wschodzie obwodu ługańskiego i obok Debalcewego - podkreślił. Debalcewe, gdzie w ostatnich tygodniach dochodzi do ciężkich walk, to strategiczny węzeł komunikacyjny, w połowie drogi między stolicami separatystów - Donieckiem i Ługańskiem.
Łysenko mówił też, że ostatniej doby z linii frontu uciekło ponad 3,1 tys. cywilów, co jest - jak podkreślał - dramatycznym wzrostem. Do tej pory uciekało ok. 800 osób dziennie.
Jak to się ma do porozumienia mińskiego?
W czwartek w stolicy Białorusi, Mińsku grupa kontaktowa w sprawie Ukrainy (OBWE, Rosja, Ukraina) oraz prorosyjscy separatyści podpisali porozumienie w sprawie ukraińskiego konfliktu, zgodnie z którym o północy z soboty na niedzielę ma wejść w życie zawieszenie broni. Wycofani mają też zostać bojownicy i broń ciężka. Uzgodniono również utworzenie strefy buforowej o szerokości od 50 do 70 km. Tekst jest wynikiem kilkunastogodzinnych negocjacji tzw. czwórki normandzkiej, czyli przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji.
Parlament w Kijowie w sprawie mobilizacji
Gdy w Mińsku trwały rozmowy w sprawie Ukrainy, parlament w Kijowie poparł przepisy dotyczące odpowiedzialności karnej za unikanie służby w czasach ogłoszonej mobilizacji. Uchylającym się od specjalnego poboru będzie grozić od dwóch do pięciu lat więzienia.
Posłowie zobowiązali także Ukraińców, by udostępniali mieszkania poborowym, a także mieszkańcom ewakuowanym z regionu konfliktu w Donbasie.
Tegoroczna mobilizacja na Ukrainie, ogłoszona przez Petra Poroszenkę na początku stycznia, ma objąć ok. 100 tys. osób. Ukraiński Sztab Generalny poinformował, że powołanie do wojska w tym roku wręczono już 75 tys. osób. Nie wszyscy poborowi chcą jednak wstąpić do wojska. Najbardziej przeciwni mobilizacji są mieszkańcy zachodniej Ukrainy.
Autor: mtom, tas/kka / Źródło: PAP, zn.ua
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru