Najpierw kolizja samochodów przy przejedzie kolejowym, a potem rozpędzony pociąg, który zmiata auto z torów. Bilans tego zdarzenia w niemieckim Bad Lausick w Saksonii: cztery wykolejone wagony, ponad 20 rannych pasażerów i cudem ocalały kierowca samochodu, który tuż przed wypadkiem opuścił pojazd.
Do wypadku doszło ok. godz. 13. Pierwsze doniesienia z Niemiec były dramatyczne - mówiono o 50 rannych, w tym 9 ciężko i o 100 pasażerach obecnych w pociągu. Jak podaje "Bild" po południu dane te zweryfikowano - na szczęście w dół: - Obecnie mamy 21 osób rannych, w tym 6 ciężko - powiedział rzecznik policji Michael Hille.
Wykolejone wagony, kierowca przeżył
Jak ustaliła policja, samochód zatrzymał się przed zaporą i jego kierowca wysiadł, żeby popatrzeć na nadjeżdżający pociąg. Wtedy z tyłu nadjechał inny pojazd, nie zdążył zahamować i zepchnął samochód na tory. Kierowcy w chwili zderzenia nie było w pojeździe.
Policjanci podkreślali, że gdyby w nim został, z pewnością by zginął. Jak pisze "Bild" - skład staranował jego auto.
Cztery wagony pociągu wypadły z szyn i przewróciły się na pole. Kolejne dwa wagony również się wykoleiły, ale nie przewróciły.
Linia kolejowa w miejscu wypadku jest nieprzejezdna. Na miejscu są policja i straż pożarna. W akcji uczestniczy kilka śmigłowców.
Źródło: PAP, "Bild"