W największej komorze bezodbiciowej na świecie przeprowadzono próby nowej latającej cysterny wojska USA - KC-46A. To specjalnie wykończony hangar w słynnym centrum badawczym Edwards Air Force Base. Jest wyłożony tysiącami piramidek z pianki, które tłumią fale elektromagnetyczne i przy okazji dźwięk. Dzięki nim można w idealnych warunkach testować elektronikę samolotów.
W ostatnich dniach w Benefield Anechoic Facility przeprowadzono próby najnowszej latającej cystern USAF - KC-46A produkcji Boeinga. Baza Edwards umieściła na swojej stronie zdjęcia z tego wydarzenia.
Idealne warunki do testów
Samoloty wprowadzane do wnętrza specjalnego hangaru są umieszczane na wielkiej obrotowej platformie. Wszystkie powierzchnie wokół są wykładane tłumiącą wykładziną z piankowych piramidek. Maszyna jest w ten sposób izolowana od wszelkich fal elektromagnetycznych z zewnątrz, a z drugiej strony wszelkie emitowane przez nią nie wydostają się na zewnątrz. Przy okazji piankowe piramidki tłumią też fale dźwiękowe, więc w środku nie uświadczy się pogłosu i echa. Podobne "komory bezodbiciowe" istnieją w wielu państwach, bo bez nich trudno obecnie testować elektronikę wojskową, która musi być odporna na silne zakłócenia elektromagnetyczne. Ta w bazie Edwards jest jednak największa na świecie. Umieszczano w niej nawet tak duże samoloty jak bombowce strategiczne B-52 czy B-1. Zbudowano ją właśnie na taką okoliczność - by testować największe maszyny latające w barwach USA. Najbardziej rzucającym się w oczy elementem komory są tysiące piankowych piramidek, jednak równie ważne, jeśli nie bardziej, są zamontowane w niej systemy emitujące fale elektromagnetyczne. Mogą one symulować na przykład wrogie i własne systemy walki elektromagnetycznej czy radary. Ich moc jest na tyle duża, że mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, więc większość prób przeprowadza się bez obecności ludzi. Wielka obrotowa platforma pozwala ustawiać samoloty pod różnymi kątami do urządzeń emitujących fale. Mniejsze maszyny można też podwiesić pod stropem i poruszać na linach.
Latająca cysterna nowej generacji
Uwieczniona na ostatnich opublikowanych zdjęciach z wnętrza Banefield Anechoic Facility latająca cysterna KC-46A jest w ostatniej fazie testów przed przekazaniem wojsku. Sprawdzano, czy tak jak powinna jest odporna na próby ataku elektromagnetycznego, czy zniesie operowanie w strefie intensywnego zakłócania i czy sama nie emituje zbyt wielu fal, które mogłyby na przykład źle wpływać na cywilne samoloty, radary czy po prostu ludzi znajdujących się w pobliżu. Szczegółów testów i ich wyników nie ujawniono. Prace nad KC-46A są już bardzo zaawansowane i maszyna jest prawie gotowa, choć opóźniona. Dopiero co przyznano, że przyjęcie jej do służby zostanie przesunięte na rok 2018. Do tej pory zakładano, że stanie się to w grudniu 2017. Jednak podczas dopracowywania maszyny natrafiono na szereg problemów, których rozwiązanie wymagało dodatkowego czasu. Tworzący maszynę koncern Boeing i amerykańskie lotnictwo wojskowe USAF zapewniają, że KC-46 będzie zupełnie nową jakością wśród latających cystern. Konstrukcję maszyny oparto o cywilnym Boeingu B767, co pozwala znacząco zaoszczędzić na kosztach. Kokpit i elektronika pochodzą natomiast z B787. Podobnie powstały wcześniejsze amerykańskie latające cysterny - w oparciu o samoloty pasażerskie. Na razie podpisano zamówienia na 34 KC-46 za około cztery miliardy dolarów. Równolegle do testów prototypów trwa produkcja pierwszych maszyn seryjnych. Boeing liczy na zamówienie łącznie 179 KC-46 dla lotnictwa USA i kilkadziesiąt kolejnych przez inne państwa.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF