18-letnia kobieta i roczne dziecko przeżyli w dżungli pięć dni. Kobietę odnaleziono w dziczy po tym, jak jej samolot rozbił się w kolumbijskiej prowincji Choco. - Wola przeżycia matki dała siły do przetrwania dziecku - mówi dowódca kolumbijskich sił powietrznych.
Szef Kolumbijskich Sił Powietrznych określił odnalezienie kobiety mianem "cudu". 18-letnia Maria Nelly Murillo i jej roczny syn zostali znalezieni przez ratowników w pobliżu miejsca katastrofy niewielkiej cessny, którą lecieli.
Stan kobiety jest określany jako dobry. Z niewielkimi obrażeniami i oparzeniami trafiła do szpitala w Quibdo. Dwusilnikowy samolot, którym podróżowała, leciał z Quibdo, stolicy prowincji Choco, położonej w zachodniej Kolumbii do miasta Nuqui na wybrzeżu Pacyfiku. Samolot rozbił się w regionie Alto Baudo w minioną sobotę.
Do tej pory nie udało się ustalić przyczyny katastrofy. Ratownicy dotarli na miejsce w poniedziałek. Pilot samolotu - Carlos Mario Ceballos został znaleziony martwy w kokpicie. Drzwi samolotu były otwarte, a na pokładzie nie znaleziono Murillo, więc rozpoczęto poszukiwania, które zajęły trzy dni.
- To cud. To bardzo dziki teren, a to była prawdziwa katastrofa - powiedział Hector Carrascal z Kolumbijskich Sił Powietrznych. - Wola przeżycia matki dała siły do przetrwania dziecku - skomentował stan rocznego chłopca.
Autor: kło//gak / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Kolumbijskie Siły Powietrzne