Dotychczasowa przewodnicząca katalońskiego parlamentu Carme Forcadell ogłosiła w czwartek, że nie powróci na swoje stanowisko mimo wygrania wyborów przez partie opowiadające się za niepodległością regionu. Jako powód podała to, że czekają ją procesy sądowe.
Forcadell podobnie jak wielu innych czołowych parlamentarzystów katalońskich i członków regionalnego rządu jest oskarżona przez Sąd Najwyższy w Madrycie o "bunt i nawoływanie do urzeczywistnienia nielegalnego procesu niepodległości Katalonii, który doprowadził do jednostronnego jej ogłoszenia" 27 października. hiszpański Sąd Najwyższy uznał tę decyzję za "sprzeczne z konstytucją Hiszpanii".
Forcadell rezygnuje
Na konferencji prasowej w Barcelonie Forcadell wyjaśniła w czwartek, że jej rezygnacja z ubiegania się o ponowny wybór na przewodniczącą parlamentu katalońskiego jest spowodowana tym, iż "nowa sytuacja polityczna wymaga pojawienia się nowej postaci, nieobciążonej procesami sądowymi".
Uważna za jedną z czołowych postaci wśród zwolenników niepodległości regionu Forcadell zachowa miejsce w parlamencie regionalnym uzyskane w wyborach katalońskich z 21 grudnia. Korzysta ona z czasowego zwolnienia z aresztu za kaucją, podobnie jak dwaj inni czołowi katalońscy parlamentarzyści - Jordi Sanchez i Joquin Forn (były minister spraw wewnętrznych w rządzie regionalnym).
Wybory w Katalonii 21 grudnia wygrała koalicja trzech partii opowiadających się za niepodległością regionu, która uzyskała większość 70 mandatów w 135-osobowym parlamencie regionalnym.
Jednak najwięcej głosów jako pojedyncza partia zdobyła centrowo-liberalna Ciudadanos (Obywatele), która umacnia się w całej Hiszpanii, głównie kosztem rządzącej Partii Ludowej premiera Mariano Rajoya. Ma w nowym katalońskim parlamencie 36 miejsc.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP