Parlament Kanady formalnie pozbawił honorowego obywatelstwa tego kraju laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla i birmańską przywódczynię Aung San Suu Kyi w związku z jej współodpowiedzialnością za przemoc i prześladowania mniejszości muzułmańskiej Rohindża w Birmie.
Senat jednomyślnie przegłosował uchwałę w tej sprawie we wtorek. W zeszłym tygodniu w czwartek, również jednomyślnie, uchwałę tej samej treści przegłosowała Izb Gmin.
Suu Kyi jest pierwszą osobą, którą pozbawiono honorowego obywatelstwa Kanady.
Gdy w roku 2007 przyznawano obywatelstwo pani Suu Kyi, głosowanie odbyło się na połączonym posiedzeniu Izby Gmin i Senatu.
Suu Kyi jest faktyczną przywódczyni Birmy i rzeczywiście nie uczyniła nic, by powstrzymać zbrodnie wobec Rohindżów.
Nie zapobiegła zbrodniom
W zeszłym tygodniu w sprawie odebrania obywatelstwa Suu Kyi wypowiedział się premier Kanady Justin Trudeau. Wyznał, że jest otwarty na sugestię, by tak uczynić, ale powątpiewa, czy w jakikolwiek sposób pomoże to rozwiązać problem Rohindżów.
W ubiegłym roku birmańska armia prowadziła zakrojone na szeroką skalę działania wymierzone w Rohindżów. Tzw. operację czyszczenia w północnej części stanu Rakhine na zachodzie kraju rozpoczęto po zaatakowaniu 25 sierpnia 2017 roku 30 posterunków policji oraz bazy wojskowej przez rebeliantów z Arakańskiej Armii Zbawienia Rohindżów (ARSA). W następstwie brutalnej operacji przeprowadzonej przez siły zbrojne uciekło z Birmy do Bangladeszu ponad 700 tys. Rohindżów, większość z nich żyje w obozach dla uchodźców.
Dokładnie rok po tych wydarzeniach niezależna międzynarodowa misja rozpoznawcza w Birmie opublikowała raport, w którym napisano, że birmańska armia dokonała masowych zbrodni na muzułmanach Rohindża z "zamiarem ludobójstwa", a naczelny dowódca i pięciu generałów powinni zostać osądzeni za zorganizowanie najcięższych przestępstw. Cywilny rząd Birmy na czele z Aung San Suu Kyi pozwolił na rozwój mowy nienawiści, a także niszczył dokumenty i nie chronił Rohindżów przed zbrodniami przeciwko ludzkości i zbrodniami wojennymi ze strony armii w stanach Rakhine, Kachin i Shan. W związku z tym "przyczynił się do popełnienia okrutnych zbrodni" na Rohindżach - stwierdzono w raporcie.
Jak zaznaczono, operacja militarna, która obejmowała palenie wiosek, była "rażąco nieproporcjonalna do faktycznych zagrożeń dla bezpieczeństwa".
W zeszłym tygodniu Rada Praw Człowieka ONZ zagłosowała za utworzeniem zespołu ds. zebrania dowodów dotyczących łamania praw człowieka w Birmie, w tym możliwych zbrodni i ludobójstwa. Miałby on przygotować dokumenty służące w przyszłości ewentualnemu oskarżeniu.
Autor: ft/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock