Osiem dziewczyn w wieku od 13 do 16 lat miało skrzyknąć się w internecie i pojechać do centrum Toronto, by zamordować człowieka - wynika z ustaleń kanadyjskich śledczych. Wszystko wskazuje, że śmiertelnie raniony nożem 59-latek był przypadkową ofiarą. Nastolatki zostały zatrzymane i usłyszały zarzut zabójstwa.
Do zdarzenia doszło w nocy z 17 na 18 grudnia (czasu lokalnego). Jak przekazał detektyw Terry Browne z wydziału zabójstw policji w Toronto, służby otrzymały wówczas zgłoszenie, że w centrum miasta, niedaleko głównego dworca kolejowego, znaleziono wykrwawiającego się mężczyznę z widocznymi ranami kłutymi na ciele. Mężczyzna szybko trafił do szpitala, jednak lekarzom nie udało się uratować jego życia.
Policja poinformowała, że ofiara to 59-latek, jego personalia nie zostały podane do wiadomości publicznej. Wiadomo, że mężczyzna mieszkał ostatnio w schronisku dla bezdomnych. - W okolicy miał jednak bardzo wspierającą go rodzinę, więc nie nazwałbym go bezdomnym. Raczej osobą, której w ostatnim czasie nie wiodło się najlepiej - zaznaczył cytowany przez "The Guardian" Browne.
ZOBACZ TEŻ: Aktor Ryan Grantham skazany na dożywocie za zabójstwo matki. Strzelił jej w tył głowy, gdy grała na pianinie
Toronto. Nastolatki podejrzane o zabójstwo 59-latka
Wstępne ustalenia śledczych w tej sprawie są naprawdę szokujące. Wynika z nich, że 59-latek został zaatakowany przez grupę nastoletnich dziewczyn: trzy 13-latki, trzy 14-latki i dwie 16-latki. Śledczy ustalili, że dziewczyny pochodziły z różnych części miasta i poznały się w internecie. Wciąż nie jest do końca jasne, dlaczego spotkały się w niedzielny wieczór akurat w okolicach dworca.
Kanadyjski portal dotarł do bezdomnej kobiety, która w momencie zdarzenia stała wraz z zamordowanym mężczyzną przed wejściem do hotelu służącego jako schronisko dla osób bez dachu nad głową. Przekazała ona, że była z nim na papierosie, gdy grupa dziewczyn podeszła i zażądała, by oddała im trzymany przez siebie alkohol. 59-latek stanął w jej obronie, powiedział nastolatkom, żeby sobie poszły. Wtedy dziewczyny zaczęły go bić, a kobieta, bojąc się o własne bezpieczeństwo, uciekła. Kiedy wróciła na miejsce zdarzenia, mężczyzna leżał na ziemi i krwawił.
ZOBACZ TAKŻE: Policja podała personalia "chłopca z pudełka". "Po 65 latach przywrócono imię Nieznanemu Dziecku Ameryki"
Policja o "masowym ataku"
- W tym momencie nie określiłbym ich (nastolatek - red.) mianem gangu. Ale to, co prawdopodobnie wydarzyło się tamtego wieczora, wygląda na masowy atak na jedną ofiarę - wyjaśnia detektyw. Dodał, że trzy z ośmiu dziewczyn w przeszłości miały już zatargi z prawem. Wszystkie zamieszane w sprawę nastolatki zostały zatrzymane krótko po morderstwie, przy kilku z nich znaleziono broń, policja nie uściśliła jakiego typu.
Wiadomo, że cała ósemka usłyszała już zarzut zabójstwa. - Wszystkie są winne w równym stopniu. Nie mamy wątpliwości, że działały wspólnie, gdy zdecydowały się zaatakować tego człowieka - twierdzi Browne. Wszystko wskazuje, że ofiarę nastolatki mogły wybrać przypadkowo. Nie ma żadnych informacji, by 59-latek był w jakikolwiek sposób powiązany z którąś z nich.
Źródło: CNN, CBC, "The Guardian"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock