Kamera zablokowała joystick pilota, wojskowy transportowiec zaczął pikować

RAF dopiero co nabył Voyagery. To najnowsze maszyny BrytyjczykówWikipedia (CC BY-SA 3.0) | Bjorn

Brytyjskie wojsko ujawniło, co stało za groźnym incydentem na pokładzie transportowca Voyager w lutym. Maszyna ze 189 żołnierzami na pokładzie niespodziewanie weszła w ostre nurkowanie i w pół minuty opadła o ponad kilometr, co spowodowało, że osoby nieprzypięte pasami znalazły się na suficie. Śledztwo wykazało, że wszystko to przez ręczną kamerę pilota, która zablokowała mu joystick w skrajnej pozycji.

Incydent miał miejsce dziewiątego lutego nad Turcją. Samolot Voyager (nazwa nadana przez RAF maszynie Airbus A330 MRTT) leciał z Wielkiej Brytanii do Afganistanu ze 189 żołnierzami i dziesięcioosobową załogą.

Niespodziewanie maszyna gwałtownie zanurkowała i przez 27 sekund leciała pod bardzo ostrym kątem w dół. Zanim automatyczne systemy wyrównały poziom lotu, samolot opadł o 1,3 kilometra, maksymalnie z prędkością 4,5 kilometra na minutę z początkowego poziomu lotu 10 kilometrów.

Wrażenie nieważkości

Jak wynika z raportu komisji śledczej, w momencie incydentu w kokpicie był sam kapitan. Pierwszy pilot wyszedł po coś do jedzenia i był w kuchni, kilka metrów od swojego stanowiska. Samolot był kontrolowany przez autopilota.

Niespodziewanie wszyscy obecni na pokładzie poczuli wstrząs, a po chwili uczucie nieważkości, kiedy samolot zaczął gwałtownie opadać. Każdy, kto nie był przypięty do siedzenia, został rzucony o sufit. Wiele osób doznało "lekkich obrażeń".

Drugi pilot, pomimo znalezienia się na suficie, był w stanie wrócić do kokpitu i zajął swoje miejsce. Kapitan już chwilę wcześniej zdołał wyłączyć autopilota i przy pomocy awaryjnych systemów maszyny zaczął ją wyprowadzać z nurkowania. Po opanowaniu sytuacji bez dodatkowych problemów wykonano awaryjne lądowanie w bazie lotnictwa amerykańskiego w tureckim Incirlik.

Winna kamera

Jak ustalili śledczy, samolot był całkowicie sprawny. Winny ma być "czynnik ludzki", a dokładniej kapitan i jego kamera. Z jej analizy wynika, że pilot używał jej trzy minuty przed incydentem. Następnie umieścił ją na podpórce pomiędzy ścianą kokpitu a podłokietnikiem. Tuż przed rozpoczęciem nurkowania systemy zarejestrowały, że kapitan przesunął swoje siedzenie do przodu. Tym samym przypadkowo przesunął do przodu kamerę, która naparła na joystick sterujący maszyną i wychyliła go niemal maksymalnie do przodu. Wprowadziło to samolot w gwałtowne nurkowanie.

Taki ciąg zdarzeń miał zostać odtworzony z powodzeniem w symulatorze. RAF poinformował, że do załóg rozesłano dodatkową instrukcję bezpieczeństwa.

Autor: mk\mtom / Źródło: flightglobal.com

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Bjorn