Dziesiątki tysięcy Kambodżan zebrały się w poniedziałek na stadionie w stołecznym Phnom Penh, by świętować 40. rocznicę upadku reżimu Czerwonych Khmerów. Uroczystości zorganizował rząd pozostającego u władzy od 1985 roku premiera Hun Sena.
- Naród Kambodży nazywa 7 stycznia 1979 roku swoim drugim narodzeniem. Bez zwycięstwa 7 stycznia dziś niczego byśmy nie mieli. To prawda historyczna, której żaden człowiek ani żadna siła nie może wypaczyć ani zniweczyć - mówił szef rządu, który w przeszłości był członkiem Czerwonych Khmerów.
"Dzień zwycięstwa" w Kambodży
Hun Sen zapowiedział ponadto, że będzie "zapobiegał działaniom ekstremistycznych polityków opozycji i cudzoziemców, którzy za nimi stoją". Krytycy premiera zwracają uwagę, że w ciągu ostatniego roku skutecznie rozprawił się z wszelką znaczącą opozycją i wprowadził korzystne dla siebie zmiany w konstytucji, tłamsząc wolność prasy i społeczeństwo obywatelskie.
W zorganizowanych przez władze uroczystościach wzięło udział - według agencji EFE - około 70 tys. osób. Ceremonia w dużej mierze poświęcona była wychwalaniu osiągnięć rządów Hun Sena. Śpiewano m.in. pieśni o "pokojowym i lojalnym mężu stanu".
Dzień obalenia Czerwonych Khmerów kambodżańskie władze nazywają "Dniem Zwycięstwa". Sam Hun Sen był członkiem reżimu, ale w 1977 roku zbiegł do Wietnamu. Był jednym z założycieli Zjednoczonego Frontu Ocalenia Narodowego, który wraz z Wietnamem przystąpił do walki z reżimem Pol Pota, obalonym 7 stycznia 1979 roku.
Zdaniem Hun Sena jego długie rządy przyczyniły się do panującego w kraju pokoju. Premier za swoje osiągnięcie uznaje również 7-procentowy wzrost gospodarczy kraju w ostatniej dekadzie i prezentuje siebie jako gwaranta pokoju.
Opozycja z kolei nazywa 7 stycznia "dniem inwazji", uważa bowiem, że jest to data rozpoczęcia okupacji Kambodży przez sąsiedni Wietnam, który swe wojska wycofał z kraju dopiero po 10 latach i jest postrzegany jako sojusznik obecnego premiera. Przeciwnicy Hun Sena za święto narodowe uznają 23 października - tego dnia w 1991 roku liczne kambodżańskie stronnictwa podpisały w Paryżu porozumienia pokojowe, które doprowadziły dwa lata później do przeprowadzenia pod nadzorem ONZ wyborów parlamentarnych.
Wymordowali prawie dwa miliony ludzi
Ocenia się, że w okresie rządów Czerwonych Khmerów w latach 1975-1979 w rezultacie masowych egzekucji, pracy ponad siły i braku opieki medycznej, zginęło ponad 1,7 mln osób - prawie jedna czwarta ludności kraju. Wiele z tych ofiar zmarło z głodu.
Czerwoni Khmerzy byli ekstremistycznym ugrupowaniem komunistycznym, które łączyło ideologię komunistyczną z khmerskim nacjonalizmem. Po przejęciu władzy w Kambodży w 1975 roku nazwę kraju zmienili na Demokratyczna Kampucza. Ich krwawe rządy zakończyły się wyparciem ich przez wojska wietnamskie ze stolicy kraju. Czerwoni Khmerzy wycofali się do dżungli i kontynuowali wojnę partyzancką aż do 1998 roku, gdy zmarł ich przywódca Pol Pot.
Działający pod patronatem ONZ kambodżański trybunał Nadzwyczajne Izby Sądu Kambodży (ECCC) sądzi dawnych członków reżimu. W listopadzie 2018 roku dwaj najwyżsi rangą żyjący przywódcy Czerwonych Khmerów zostali uznani za winnych ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych. 92-letniego głównego ideologa Czerwonych Khmerów Nuon Chea i byłego prezydenta Demokratycznej Kampuczy 87-letniego Khieu Samphana skazano na dożywocie. W Kambodży nie ma kary śmierci.
Autor: adso / Źródło: PAP