Po tym jak kordon policji otoczył szwajcarską ambasadę w Trypolisie, Berno dało za wygraną libijskim władzom. Trypolis domagał się od Szwajcarów przekazania libijskiemu wymiarowi sprawiedliwości skazanego na więzienie Szwajcara, który schronił się w budynku ambasady.
"Libijskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało w niedzielę wieczorem ambasadorów państw Unii Europejskiej w Trypolisie i poinformowało ich, że dało ambasadzie czas do poniedziałku w południe (czasu libijskiego, czyli godz. 11 czasu polskiego) na przekazanie Szwajcara", grożąc podjęciem przeciwko niej "kroków" - podała telewizja Al-Dżazira.
Ani telewizja, ani Libijczycy nie podali konkretnie, o jakie kroki chodzi.
Szwajcarzy: Libijczycy odpowiadają za bezpieczeństwo
Władze szwajcarskie wydały zaś krótki komunikat, w którym zastrzegają, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo ambasady Szwajcarii w Trypolisie spoczywa na państwie goszczącym placówkę.
W innym miejscu komunikatu napisano: "Nadal staramy się znaleźć rozwiązanie", by uwolnić obu biznesmenów.
Syn Kadafiego w areszcie
Uciekinier ze szwajcarskiej
Libijskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało w niedzielę wieczorem ambasadorów państw Unii Europejskiej w Trypolisie i poinformowało ich, że dało ambasadzie czas do poniedziałku w południe na przekazanie Szwajcara, grożąc podjęciem przeciwko niej "kroków" Al-Dżazira
Wyrok na Goeldiego to jednak tylko część dyplomatycznej wojny między Trypolisem a Bernem. Zapoczątkowało ją kilka miesięcy temu aresztowanie w Genewie syna Muammara Kadafiego, Hannibala i jego ciężarnej żony w związku z podejrzeniem maltretowania służących.
Ostatecznie synowi Kadafiego i jego żonie nie postawiono zarzutów, ale Libia nie zapomniała urazy.
Libijczycy się mszczą
Trypolis wstrzymał dostawy ropy do Szwajcarii, wycofał ponad 5 miliardów USD ze szwajcarskich banków i wprowadził zakaz rozładunku szwajcarskich towarów w libijskich portach.
Ponadto ograniczył połączenia lotnicze ze Szwajcarią, a 19 lipca 2008 r. Libijczycy zatrzymali dwóch szwajcarskich biznesmenów - Rachida Hamdaniego i właśnie Maksa Goeldiego.
W przeciwieństwie do tego ostatniego Hamdani został uniewinniony i może opuścić Libię swobodnie, o ile Szwajcarzy wydadzą Goeldiego.
Hamdani jedzie do Tunezji
Jeszcze przed godz. 11 czasu polskiego budynek ambasady otoczył kordon libijskiej policji. Według agencji Reutera po kilkunastu minutach z budynku wyszedł jednak nie Goeldi, ale Hamdani.
Szwajcar wsiadł do policyjnego radiowozu i odjechał. Jak podała szwajcarska telewizja, Hamdani odjechał do Tunezji.
Goeldi idzie siedzieć
Kilkadziesiąt minut później adwokat Maksa Goeldiego poinformował, że niedługo budynek ambasady opuści też jego klient. Jak powiedział Salah Zahaf, Goeldi jest gotów odsiedzieć zasądzoną karę czterech miesięcy więzienia.
Po godz. 13.30, według doniesień agencji prasowych, Goeldi opuścił budynek ambasady.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: TVN24