Juszczenko przegrał "na frontach wschodnich"

 
Juszczenko przyznaje się do porażkiTVN24

Po ponad pół roku były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko wziął na siebie odpowiedzialność za porażkę w ostatnich wyborach prezydenckich. - Przegrałem, ale ostateczne zwycięstwo odniesie prawda. Ukraińcy nie zechcą żyć w rezerwatach - ogłosił przywódca Naszej Ukrainy, której sondaże dają 1,4 procent poparcia.

- W 2010 r. przegrał konkretny człowiek. Przegrałem ja - oświadczył w piątek na zjeździe Naszej Ukrainy, której jest honorowym przewodniczącym. Ocenił, że w wyborach musiał walczyć na dwa fronty, a "każdy z nich był frontem wschodnim". Zasugerował tym samym, że była premier Julia Tymoszenko, uważana za prozachodnią, w rzeczywistości jest tak samo prorosyjska, jak obecny prezydent Janukowycz.

Zapowiadając, że jego partia będzie w opozycji wobec ekipy Janukowycza, Juszczenko ocenił, że mimo porażki w wyborach prezydenckich Nasza Ukraina ma dobre perspektywy na przyszłość. - Obecne władze nie powinny mieć iluzji. Nikt i nigdy, ani najwięksi cynicy i ani najbardziej sprzedajne dusze nie przekreślą tych przemian, które osiągnęliśmy w ciągu ostatnich pięciu lat (prezydentury Juszczenki). Ostateczne zwycięstwo odniesie prawda. Ukraińcy wcześniej czy później wszystko zrozumieją i nie zechcą żyć w rezerwatach, pod butem okupantów i w uścisku kłamstw - oświadczył.

Przegrał z dawnym rywalem

Nie zważając na niskie poparcie społeczne, w przeprowadzonych na początku roku wyborach prezydenckich Juszczenko ubiegał się o reelekcję. Po pierwszej turze głosowania, gdy okazało się, że o najwyższe stanowisko w państwie będzie ubiegać się Tymoszenko i Janukowycz, Juszczenko nawoływał, by nie głosować na żadne z nich. Komentatorzy oceniali wówczas, że mimo tych apeli Juszczenko nieoficjalnie popierał Janukowycza, swego rywala z czasów zwycięskich dla niego wyborów prezydenckich 2004 r., które wywołały na Ukrainie protesty, znane jako pomarańczowa rewolucja.

Mimo poparcia, którego w 2004 r. Tymoszenko udzieliła Juszczence, ich sojusz nie trwał długo. Bohaterowie pomarańczowej rewolucji skłócili się już jesienią 2005 r., i konflikt ten trwa do dziś.

Zgodnie z opublikowanym cztery dni temu sondażem ukraińskiej grupy socjologicznej Rating, poparcie dla Juszczenki wynosi dziś 1,5 proc. Jego partię Nasza Ukraina popiera 1,4 proc. respondentów.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24