Były premier Portugalii Jose Socrates pozostanie w więzieniu przez co najmniej kolejne trzy miesiące, gdyż nie zgodził się na założenie elektronicznej bransoletki, którą musiałby nosić na nodze w areszcie domowym.
57-letni Socrates był szefem dwóch socjalistycznych gabinetów w latach 2005-2011. Został zatrzymany pod koniec listopada 2014 roku na lotnisku w Lizbonie pod zarzutem fałszerstw podatkowych, prania brudnych pieniędzy i korupcji. Następnie trafił do więzienia w Evorze.
W weekend prokurator zaproponował, by Socrates opuścił więzienie i przeniósł się do aresztu domowego, w którym musiałby nosić bransoletkę. Były premier odmówił. W liście opublikowanym w poniedziałek przez media ocenił, że jest to próba odciągnięcia uwagi od "okrutnej niesprawiedliwości", jaką jest pozbawienie go wolności bez przedstawienia mu aktu oskarżenia. "Po sześciu miesiącach w więzieniu nie ma ani dowodów, ani aktu oskarżenia" - napisał. We wtorek wieczorem sędzia uznał, że na czas zbierania przez śledczych dowodów Socrates powinien pozostać za kratkami. Socrates może pozostać w areszcie maksymalnie przez 40 miesięcy - pisze agencja AP.
Nie tylko Socrates
Wraz z Socratesem w listopadzie ubiegłego roku został zatrzymany jego kierowca, adwokat, a także były dyrektor grupy budowlanej Lena, Carlos Santos Silva. To właśnie on miał za pośrednictwem matki Socratesa i jego kierowcy przekazywać byłemu premierowi wielomilionowe kwoty. Na dwóch szwajcarskich kontach Santosa Silvy, które działały zaledwie przez dwa lata, zdeponowano ponad 23 mln euro. Obecnie Socrates jako jedyny z siedmiu podejrzanych w tej sprawie, nadal przebywa za kratkami. Silva 22 maja opuścił więzienie i obecnie jest w areszcie domowym.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: José Goulao