Ameryka powraca do przewodzenia światu wraz z narodami, które najbardziej podzielają nasze głęboko zakorzenione wartości - przekazał na konferencji prasowej po trzydniowym szczycie G7 prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. - Zgodziliśmy się współpracować, aby świat był lepiej przygotowany do wykrywania przyszłych pandemii i radzenia sobie z nimi. Ponieważ będą przyszłe pandemie - dodał.
Uczestnicy G7 w niedzielę, ostatni dzień szczytu, biorą udział w konferencjach, na których podsumowują przeprowadzone rozmowy. Amerykański prezydent Joe Biden podziękował przywódcom za "niesamowite, bardzo dynamiczne spotkanie". - Wszyscy przy stole zrozumieli i rozumieją zarówno powagę, jak i wyzwania, przed którymi stoimy, oraz odpowiedzialność naszych dumnych demokracji za to, co należy zrobić w imię całej reszty świata. Właśnie od tego jest grupa G7: aby skrzyknąć demokracje z całego świata i sprostać jego wyzwaniom, aby realizować nasze cele dla naszych narodów i ludzi na całym świecie - powiedział.
"Ameryka wróciła do stołu"
Biden przekazał, że "zakończenie pandemii" COVID-19 i "utrzymanie solidnego wsparcia" dla globalnego ożywienia gospodarczego były głównymi priorytetami rozmów podczas G7. - Wiemy, że nie możemy osiągnąć jednego bez drugiego, dlatego musimy poradzić sobie z pandemią, aby móc poradzić sobie z ożywieniem gospodarczym - tłumaczył.
- Przekazałem każdemu z uczestników G7, że Stany Zjednoczone odegrają swoją rolę. Ameryka wróciła do stołu - oświadczył Biden. - Ameryka powraca do przewodzenia światu wraz z narodami, które najbardziej podzielają nasze głęboko zakorzenione wartości - dodał.
ZOBACZ ROZMOWĘ: "Konflikt pomiędzy demokracją a autorytaryzmem. Biden słusznie zdefiniował dzisiejsze wyzwania"
Biden: będą przyszłe pandemie
Wypowiadając się na temat przekazania szczepionek przeciw koronawirusowi do biedniejszych krajów, Biden potwierdził, że G7 zobowiązało się dostarczyć ponad miliard dawek do krajów na całym świecie. - Stany Zjednoczone i pozostałe kraje G7 są też gotowe do przekazania jeszcze większej, niż zapowiedziano podczas szczytu, liczby szczepionek biedniejszym krajom oraz pomocy w rozwijaniu zdolności do ich produkcji - przekazał.
Zapowiedział, że szczepienia przeciw COVID-19 będą jeszcze "przez długi czas nieustannym projektem".
WHO od tygodni apeluje, aby bogate kraje przekazały naddatek szczepionek do krajów ubogich. Dzięki darowiznom pracownicy medyczni i socjalni oraz osoby z grupy ryzyka w biedniejszych krajach mogą zostać zaszczepione. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia potrzeba od 8 do 11 miliardów dawek, aby zaspokoić potrzeby krajów biednych.
- Zgodziliśmy się współpracować, aby świat był lepiej przygotowany do wykrywania przyszłych pandemii i radzenia sobie z nimi. Ponieważ będą przyszłe pandemie - zauważył prezydent. Zapytany, czy zakończenie pandemii do 2022 roku jest realnym scenariuszem, odpowiedział: - Może to potrwać nieco dłużej na całym świecie.
O relacjach z Chinami i Rosją
Wypowiadając się o relacjach z Chinami, prezydent USA zapewnił, że Stany Zjednoczone chcą współpracować z tym krajem, gdy jest to możliwe, ale będą reagowały na sytuacje, z którymi się nie zgadzają i otwarcie poruszały te tematy. Biden wezwał Chiny do "bardziej odpowiedzialnego zachowania" w sprawie przestrzegania praw człowieka wobec mniejszości Ujgurów w Sinciangu.
Mówiąc o swoim zaplanowanym na środę spotkaniu z Władimirem Putinem Biden zapewnił: - Będę bardzo bezpośredni w mówieniu o naszych obawach. Przekazał, że zgadza się z diagnozą Putina, iż stosunki USA-Rosja są najgorsze od lat, ale zauważył, że przyczyną jest to, iż w wielu przypadkach rosyjski przywódca nie postępuje zgodnie z międzynarodowymi normami.
Biden ocenił, że rosyjski lider był zaangażowany w próby ingerowania w wybory w USA. Zaznaczył jednak, że rozmowa z Putinem nie ma celu pogłębiania konfliktu, ale uzgadnianie rozwiązań spornych kwestii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co ustalono na szczycie G7?
Biden po konferencji wyleciał z lotniska Newquay w Kornwalii. Kolejnym przystankiem będzie zamek Windsor, gdzie spotka się z królową Elżbietą II. Obecność amerykańskiego prezydenta w Europie jest pierwszą jego zagraniczną podróżą po objęciu najwyższej funkcji w Białym Domu.
Źródło: Reuters, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters