Wielka Brytania nie może traktować UE jak menu, z którego wybiera tylko to, co jej odpowiada - powiedział szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius. W podobnym tonie wypowiada się Guido Westerwelle, minister spraw zagranicznych Niemiec. Wystąpienie Davida Camerona, w którym ten zapowiedział referendum ws. pozostania W. Brytanii w UE, skrytykował już także Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
- Chcemy, by Wielka Brytania wnosiła pozytywne elementy do Unii Europejskiej, jednak EU jest jak drużyna piłkarska; kiedy się do niej dołączy, nie można powiedzieć: Zagrajmy w rugby - powiedział Fabius w wywiadzie dla radia France Info.
Według niego po ewentualnym wyjściu z UE Wielka Brytania znajdzie się w trudnym położeniu.
- Kilka dni temu uczestniczyłem w spotkaniu z brytyjskimi biznesmenami i powiedziałem im: Jeśli Wielka Brytania chce wyjść z UE, rozwiniemy dla was czerwony dywan - kontynuował Fabius.
Drwina z Camerona
Fabius odniósł się w ten sposób do nagłośnionej przez media wypowiedzi brytyjskiego premiera Davida Camerona z czerwca ubiegłego roku - komentują agencje. Cameron powiedział wtedy, że jeśli Francja wprowadzi opodatkowanie w wys. 75 proc. od najwyższych dochodów, "rozwiniemy czerwony dywan i przyjmiemy francuskie przedsiębiorstwa, które będą płacić podatki w Zjednoczonym Królestwie". Cameron przypomniał, że w Wielkiej Brytanii obniżono podatki od bardzo wysokich dochodów.
Westerwelle o mowie Camerona
Niemcy chcą, żeby Wielka Brytania pozostawała pełnoprawnym członkiem UE, ale Londyn nie może tylko liczyć na to, że będzie sobie wybierał z tego faktu to, co mu odpowiada - tak wystąpienie Camerona skomentował szef niemieckiej dyplomacji.
Guido Westerwelle dodał, że Europa potrzebuje więcej, a nie mniej integracji.
Schulz: To Londyn wstrzymuje reformy UE
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz ostro skrytykował w środę brytyjskiego premiera Davida Camerona za jego postawę wobec UE i obarczył Wielką Brytanię odpowiedzialnością za blokowanie reform w ramach Unii.
- To właśnie oni - ci, którzy pokazują Europę palcem - ponoszą główną winę za wstrzymywanie reform w Europie - powiedział Schulz w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk, dodając, że nie może zaakceptować takiej postawy Brytyjczyków. Konieczne reformy, zmierzające do uczynienia UE bardziej wydajną, demokratyczną, przejrzystą i mniej zbiurokratyzowaną, nie doszły do skutku właśnie przez Wielką Brytanię - podkreślił niemiecki polityk.
- Cameron chciałby zredukować UE tylko i wyłącznie do wspólnego rynku, a nie chce, by Bruksela była odpowiedzialna chociażby za klimat - powiedział Schulz. Jak podkreślił, Cameron odrzuca unijne kompetencje w sprawach, których w XXI wieku żadne państwo nie jest w stanie rozwiązać w pojedynkę. Przemówienie Camerona nie jest konstruktywną krytyką pod adresem UE, lecz gestem pod adresem prawego skrzydła jego partii - ocenił polityk niemieckiej SPD.
Cameron zapowiada referendum
David Cameron oświadczył w środę podczas wygłoszonego w Londynie przemówienia, że jeśli w 2015 roku wygra wybory, to przed rokiem 2017 przeprowadzi referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. - Będzie to referendum za lub przeciw - powiedział premier i podkreślił, że jeśli W. Brytania zdecyduje się na wyjście, nie będzie już powrotu.
Cameron dodał, że po 2015 roku będzie chciał, by jego kraj wystąpił z części unijnych polityk. Według niego kryzys zadłużenia zmieni strefę euro "być może nie do poznania".
W długo oczekiwanym przemówieniu w środę brytyjski premier podkreślił, że chce, by jego kraj pozostał w zreformowanej UE jako jej "zaangażowany i aktywny" członek, ale nie dąży do bardziej zintegrowanej unii.
Autor: //gak/k / Źródło: PAP, Reuters