Stała obecność "dużych sił" NATO na wschodniej flance. Szef sojuszu o nowej strategii wobec Rosji

Źródło:
The Telegraph
Stoltenberg: jeśli wojna będzie się przedłużać, to ryzyko przede wszystko jest ryzykiem dla Ukrainy (wypowiedź z 7.04.2022)
Stoltenberg: jeśli wojna będzie się przedłużać, to ryzyko przede wszystko jest ryzykiem dla Ukrainy (wypowiedź z 7.04.2022)NATO
wideo 2/2
Stoltenberg: jeśli wojna będzie się przedłużać, to ryzyko przede wszystko jest ryzykiem dla UkrainyNATO

Przed inwazją Rosji na Ukrainę w państwach wschodniej flanki NATO nie było stałych baz, w których stacjonowaliby żołnierze sojuszu. To jednak - jak zapowiada Jens Stoltenberg w rozmowie z "The Telegraph" - może się niedługo zmienić. Sekretarz generalny NATO przekazał, że dowódcy wojskowi pracują nad planami rozmieszczenia sił na wschodniej flance tak, aby były one w stanie "stawić czoła armii najeźdźców". Wiążące decyzje w tej sprawie mają zapaść w czerwcu na szczycie NATO.

Jens Stoltenberg w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika przypomniał, że przed rosyjską agresją, na terenie wschodniej flanki nie znajdowały się siły wystarczające do odparcia ewentualnej agresji. W Polsce, Rumunii ani w krajach bałtyckich nie ma stałych baz wojsk sojuszniczych. Siły NATO w tych krajach - w opinii Jensa Stoltenberga - były "niewielkie", stanowiły symboliczne zobowiązanie sojuszu do obrony przed jakimkolwiek rosyjskim atakiem.

Co prawda tuż przed wybuchem wojny za wschodnią granicą do Polski przeniesiono ponad 10 tysięcy amerykańskich żołnierzy i niezbędny sprzęt, ale żołnierze z innych krajów NATO ciągle nie mają tutaj stałej bazy.

Docelowo jednak - jak zdradza szef NATO - ma się to zmienić. Stoltenberg, cytowany przez "The Telegraph" przekazał, że dowódcy wojskowi NATO przygotowują plany przekształcenia "symbolicznej" obecności wojsk sojuszu w "główną siłę zdolną do stawienia czoła armii najeźdźców". Ma to być element "długofalowej adaptacji NATO do nowej rzeczywistości dla bezpieczeństwa europejskiego".

Siły NATO w czasie ćwiczeń w EstoniiNATO

Nowa rzeczywistość

- Poprosiliśmy teraz naszych dowódców wojskowych o przedstawienie opcji dla tego, co nazywamy resetem, długofalową adaptacją NATO. Spodziewam się, że przywódcy NATO podejmą decyzje w tej sprawie podczas spotkania w Madrycie na czerwcowym szczycie NATO - zaznaczył Stoltenberg. 

Nowa strategia ma być gwarancją dla wszystkich członków, że sojusz gwarantuje im bezpieczeństwo "w bardziej niebezpiecznym świecie". - Te działania są już w toku - podkreślił Stoltenberg, który zaznaczył konieczność dostosowania strategii NATO do nowych realiów geopolitycznych - niezależnie od tego, jak zakończy się napaść Rosji na Ukrainę.

Od rozpoczęcia inwazji 24 lutego NATO rozmieściło dodatkowe 40 000 żołnierzy na swojej wschodniej flance, rozciągającej się od Bałtyku po Morze Czarne. Do Polski trafiło 10,5 tysiąca żołnierzy z sojuszniczych wojsk, przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych. 

Około 140 okrętów jest w morzu, a około 130 statków powietrznych - samolotów, śmigłowców i dronów - jest w stanie podwyższonej gotowości. 

Nad państwami wschodniej flanki przez całą dobę prowadzone są loty samolotów zwiadowczych, których systemy rozpoznawcze, na przykład radary, śledzą to, co się dzieje na terytorium Ukrainy, Białorusi i Rosji. W powietrzu krążą też samoloty tankujące, gotowe w razie potrzeby dostarczyć paliwo dyżurującym myśliwcom.

Stan na 16 marca, dane orientacyjneNATO

Druga faza wojny i sojusznicze wsparcie dla Kijowa

Stoltenberg zwrócił uwagę, że 30 członków NATO "zapewnia różne rodzaje wsparcia", od broni przeciwpancernej wysyłanej na Ukrainę przez Wielką Brytanię, po transport powietrzny i zaopatrzenie medyczne dostarczane przez Islandię, jedyne państwo członkowskie bez własnych sił zbrojnych. Szef NATO zaznaczył, że nie można prowadzić rozróżnienia na broń "defensywną" i "ofensywną", która jest przekazywana do Ukrainy.

- Oni bronią własnego kraju, własnego narodu. Wszystko, co Ukraina robi z różnymi rodzajami broni, ma charakter defensywny, chodzi o obronę przed okrucieństwem, przed inwazją, przed brutalnym użyciem siły militarnej przeciwko własnemu krajowi - zaznaczył. 

Szef NATO zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni dojdzie do "wielkiej bitwy w regionie Donbasu". 

- Wchodzimy teraz w nową fazę tej wojny. Rosja przeniosła swoje siły z północy. Ale nie wycofują się. Przegrupowują się i przestawiają swoje siły - dodał Jens Stoltenberg. 

Ćwiczenia wojsk NATO w RumuniiNATO

Zagrożenie ze strony Chin w nowej optyce NATO

Jens Stoltenberg zaznaczył w wywiadzie dla The Telegraph, że po raz pierwszy sojusz ma umieścić "rosnące zagrożenie ze strony Chin" w koncepcji strategicznej NATO. Ma ona zostać przyjęta podczas czerwcowego szczytu. - Ponieważ wzrost znaczenia Chin, zmieniająca się globalna równowaga sił, ma bezpośrednie konsekwencje dla NATO - podkreślił szef NATO. 

Pekin, jak zauważa Stoltenberg, "ma drugi co do wielkości budżet obronny na świecie" i inwestuje dużo w "nowe, nowoczesne zdolności nuklearne, pociski dalekiego zasięgu, które mogą dotrzeć do całego terytorium NATO".

- Niepokojące jest również to, że widzimy coraz ściślejszą współpracę Rosji i Chin. To jest coś, co ma znaczenie dla naszego bezpieczeństwa - zaznaczył Jens Stoltenberg. 

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:

Autorka/Autor:bż/kab

Źródło: The Telegraph