Wszyscy zgadzamy się, że Ukraina zbliża się stopniowo do NATO i dzieje się tak już od kilku lat. Potwierdzamy: drzwi NATO są otwarte, Ukraina będzie członkiem NATO - oświadczył w piątek w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg. Zapowiedział także kolejne kroki mające wesprzeć Ukrainę militarnie.
Na konferencji prasowej w Brukseli po spotkaniu ministrów obrony państw NATO sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg mówił o planowanej pomocy dla Ukrainy. Zapowiedział m.in. nowe dostawy pocisków średniego i dalekiego zasięgu.
- Sojusznicy zamierzają także wspierać Ukrainę poprzez szeroki pakiet wsparcia. Są deklaracje obejmujące jak dotąd 500 milionów euro. Pracujemy nad pakietem wieloletnim, który wspomoże sektor militarny Ukrainy i zapewni jej pełną interoperacyjność z sojuszem NATO. Tak, by jakakolwiek przyszła napaść rosyjska została udaremniona i aby Ukraina była bliżej NATO w wymiarze praktycznym - mówił Stoltenberg.
Podkreślił również, że konieczne jest utworzenie "struktury", która zapewni Ukrainie bezpieczeństwo po zakończeniu wojny. Sekretarz generalny poinformował, że trwają prace nad utworzeniem Rady NATO-Ukraina, która byłaby platformą politycznej koordynacji między Sojuszem a Kijowem. - Ukraina będzie miała wówczas równe miejsce przy stole z partnerami z NATO. Naszą ambicją jest, by takie pierwsze spotkanie odbyło się już w Wilnie z udziałem prezydenta Zełenskiego - powiedział szef NATO w Brukseli.
Ukraina coraz bliżej NATO
- Wszyscy zgadzamy się, że Ukraina zbliża się stopniowo do NATO i dzieje się tak już od kilku lat. Potwierdzamy: drzwi NATO są otwarte, Ukraina będzie członkiem NATO - oświadczył Stoltenberg. Dodał, że "jest to decyzja, którą podejmą sojusznicy i Ukraina, Rosja nie ma prawa weta w tej kwestii".
- Nie wiemy, kiedy zakończy się ta wojna, ale kiedy się zakończy, musimy wprowadzić tego rodzaju ramy, który zapewnią przyszłe bezpieczeństwo Ukrainy i sprawią, że historia się nie powtórzy - podkreślił Norweg.
Stoltenberg zastrzegł, że kwestia oficjalnego zaproszenia Ukrainy do NATO nie będzie tematem na zbliżającym się szczycie w Wilnie. - Nie będziemy dyskutować nad zaproszeniem Ukrainy do NATO, ale nad tym, jak przybliżać Ukrainę do Sojuszu - zadeklarował sekretarz generalny NATO.
Podkreślając konieczność udzielania dalszego wsparcia Kijowowi, Stoltenberg stwierdził, że "gdyby Ukraina przestała teraz walczyć, to przestałaby istnieć jako niepodległe państwo". - Natomiast gdyby to Rosja przestała walczyć, to mielibyśmy pokój. Mamy jednego agresora. To Moskwa, prezydent Putin i siły rosyjskie. I mamy ofiarę agresji - Ukrainę. Wszystkie wysiłki na rzecz pokoju muszą uwzględniać ten punkt wyjścia - zaznaczył.
Wzmacnianie obronności Sojuszu
Stoltenberg zapowiedział, że na szczycie NATO w Wilnie, który odbędzie się 12-13 lipca, podjęte zostaną również kroki na rzecz wzmocnienia obrony i procedur odstraszania Sojuszu Północnoatlantyckiego.
- Po okupacji rosyjskiej Krymu w 2014 roku podjęliśmy już kroki w tym kierunku. Obecnie ministrowie przeanalizowali nasze plany regionalne. Po raz pierwszy od zakończenia Zimnej Wojny w pełni koordynujemy działania zbiorowej obrony wraz z planowaniem potencjału naszych sił i jednostek dowodzenia. Ponadto obejmuje to program szeroko zakrojonych szkoleń dla naszych wojsk - mówił Stoltenberg.
Podkreślił, że "NATO posiada ponad 300 tysięcy żołnierzy w stanie wysokiej gotowości, co wspierają zdolności powietrzne i morskie, aby bronić każdego centymetra NATO przed jakimkolwiek zagrożeniem".
- Uzgodniliśmy również nową zasadę rotacyjną dotyczącą obrony powietrznej tak, aby te zasoby były wykorzystywane w sposób jak najbardziej skuteczny i abyśmy mogli dokonać transformacji w kierunku monitorowania i obrony nieba - poinformował szef NATO.
Przed szczytem NATO
Sekretarz generalny wyraził przekonanie, że na szczycie NATO w Wilnie 31 sojuszników zgodzi się na bardziej ambitne zobowiązania w kwestii wydatków na obronność.
Sekretarz generalny wyraził przekonanie, że na szczycie NATO w Wilnie 31 sojuszników zgodzi się na bardziej ambitne zobowiązania w kwestii wydatków na obronność. - Inwestowanie w odstraszanie i obronność jest dziś tak ważne, jak nigdy dotąd. Musimy zapewnić naszym obywatelom bezpieczeństwo. (...) Jesteśmy w trakcie uzgadniania nowych zobowiązań na rzecz obrony. Jestem pewien, że kiedy spotkamy się w w Wilnie, to 31 sojuszników zgodzi się na bardziej ambitne zobowiązania - powiedział.
Przypomniał, że w 2014 roku kraje NATO obiecały zwiększyć w ciągu dekady wydatki na obronność do 2 proc. PKB. - Teraz jest natychmiastowa potrzeba zwiększenia wydatków obronnych. Nie powinno to być umieszczane w perspektywie dekady. Coraz więcej sojuszników zgadza się, że 2 proc. PKB nie powinno też być limitem, lecz minimum. Zdają sobie sprawę z tego, że jest pilna potrzeba zwiększenia wydatków obronnych. Nie jestem w stanie podać już teraz konkluzji szczytu (w Wilnie), ale jestem pewien, że będą większe zobowiązania i nie rozłożone na perspektywę 10-letnią - podkreślił Jens Stoltenberg.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24