Jednak nie jest zbyt chory na deportację

 
Demjaniuk oskarżąny jest o zbrodnie wojenneArch. TVN24

Federalny sąd apelacyjny w Cinncinati (Ohio) otworzył w piątek ponownie możliwość deportowania do Niemiec oskarżanego o zbrodnie wojenne Johna Demjaniuka, zwanego "Iwanem Groźnym".

Sędziowie odmówili odroczenia deportacji, o co zabiegali adwokaci 89-letniego Demjaniuka. Od orzeczenia sądu przysługuje apelacja.

W nakazie aresztowania wydanym przez prokuraturę w Monachium Demjaniukowi zarzuca się udział w zamordowaniu 29 tysięcy Żydów w Sobiborze między marcem a końcem września 1943 roku.

Oddalono

Sąd apelacyjny w Cincinnati początkowo odroczył decyzję o ekstradycji Demjaniuka żądając dostarczenia dokumentów na temat stanu jego zdrowia. Adwokaci oskarżonego twierdzą, że deportacja Demjaniuka byłaby torturą i mógłby nie przeżyć transportu do Niemiec.

Departament Sprawiedliwości USA chcąc przyspieszyć deportację, zwrócił się do sądu o oddalenie apelacji adwokatów Demjaniuka. Tak się też stało. Sąd uzasadnił, że po zapoznaniu się z warunkami, w jakich Demjaniuk ma być deportowany, nie znalazł powodów dla wstrzymania deportacji.

"Iwan Groźny"? To nie ja

Podejrzany nie przyznaje się do zarzutów zbrodni nazistowskich, twierdząc, że służył w Armii Czerwonej i dostał się do niewoli niemieckiej w 1942 roku.

Po wojnie Demjaniuk trafił do obozu dla uchodźców w Monachium. W 1952 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako robotnik w fabryce samochodów.

Dwukrotnie pozbawiano go obywatelstwa USA. W 1986 roku został wydany Izraelowi w związku z oskarżeniem o udział w zagładzie Żydów. Został skazany na śmierć w procesie dotyczącym czynów, których miał się dopuścić w czasie, gdy był strażnikiem w obozie w Treblince. Jednak Sąd Najwyższy Izraela uchylił ten wyrok, uzasadniając, że nie ma wystarczających dowodów, iż oskarżony był osławionym "Iwanem Groźnym".

Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24