Chisako Kakehi, nazywana przez media "czarną wdową", zmarła w więzieniu, oczekując na wykonanie kary śmierci. Japonka otruła cyjankiem swojego męża i dwóch partnerów, licząc, że po ich śmierci odziedziczy majątki.
Jak poinformowały w ubiegłym tygodniu japońskie media, Chisako Kakehi, która została skazana na karę śmierci za zabójstwo trzech mężczyzn, zmarła w wieku 78 lat w więzieniu w mieście Osaka w Japonii. Ministerstwo Sprawiedliwości tego kraju podało, że nie została jeszcze ustalona przyczyna jej śmierci, ale media w tym kraju, na które powołuje się CBS News, twierdzą, że mogła nią być nieujawniona publicznie choroba, z jaką zmagała się kobieta. Wyrok śmierci zapadł w 2017 roku. Sędziowie uznali wtedy, że Kakehi otruła cyjankiem swojego 75-letniego męża, a później również dwóch jej oficjalnie zarejestrowanych partnerów w wieku 71 i 75 lat. Usiłowała też otruć innego znajomego w wieku 79 lat. Przestępstwa miały miejsce w latach 2007-2013. Media nadały kobiecie przydomek "czarna wdowa".
Zabijała, licząc na przejęcie majątków
Prokuratura utrzymywała, że głęboko zadłużona kobieta podawała ofiarom cyjanek, licząc, że po ich śmierci odziedziczy ich majątki. Wiązano ją też ze śmiercią trzech innych partnerów, ale tych zabójstw nie było wśród postawionych jej zarzutów. Po śmierci pierwszego męża i bankructwie założonej razem z nim drukarni Kakehi zarejestrowała się w serwisie matrymonialnym, gdzie poszukiwała partnerów z dochodami powyżej 10 mln jenów (wówczas ok. 88 tys. USD) rocznie. Sześciu mężczyzn zmarło krótko po rejestracji związku z "czarną wdową", która odziedziczyła po swoich partnerach w sumie około miliarda jenów (wówczas ok. 9 mln USD). Wkrótce jednak znów popadła w długi w związku z chybionymi inwestycjami na giełdzie. W 2021 roku Sąd Najwyższy w Japonii podtrzymał wydany przez sąd niższej instancji wyrok śmierci, odrzucając tym samym apelację obrońców Kakehi. ZOBACZ TEŻ: Cztery ciała i sfabrykowane dowody w sosie sojowym. Były bokser niewinny
Źródło: Japan Times, CBS News, PAP
Źródło zdjęcia głównego: JIJI PRESS/AFP/East News