W Tokio trwa pogrzeb byłego premiera Japonii Shinzo Abego, który został zastrzelony w lipcu podczas wiecu wyborczego. Na cześć polityka, będącego najdłużej urzędującym szefem rządu w historii Japonii, oddano uroczystą salwę honorową - donosi agencja Reutera. Jak podkreśla, to pierwszy państwowy pogrzeb w Japonii od 55 lat. Uroczystość odbywa się w cieniu skandalu i atmosferze podziałów. Media zwracają uwagę, że przed pogrzebem w Japonii pojawiały się apele o jego odwołanie.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o godzinie 14 czasu miejscowego (godzina 7 w Polsce) i mają potrwać trzy godziny. Prochy Abego zostały wniesione do tokijskiej hali widowiskowej Nippon Budokan przez jego żonę przy akompaniamencie wojskowej orkiestry i huków salwy honorowej.
Wewnątrz hali, nad rzędami bukietów w kolorach zielonym, białym i żółtym, górował ogromny portret byłego japońskiego premiera, przepasany czarną wstążką. Na jednej ze ścian zawieszono zdjęcia przedstawiające Abego spacerującego z innymi przywódcami G7, trzymającego się za ręce z dziećmi i odwiedzającego miejsce katastrofy.
W uroczystości pogrzebowej w hali Nippon Budokan uczestniczy ponad cztery tysiące ludzi, w tym ponad 700 gości zagranicy. Jest wśród nich wiceprezydent USA Harris, premier Indii Modi i szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach. Pożegnalne przemówienia wygłosili m.in. obecny premier Japonii Fumio Kishida i jego poprzednik Yoshihide Suga.
Japończycy podzieleni
Od wczesnego ranka przed Nippon Budokan zaczęły gromadzić się tysiące Japończyków, chcących oddać hołd zmarłemu politykowi. W związku z tak dużą liczbą żałobników organizatorzy zostali zmuszeni do otwarcia hali pół godziny przed czasem - informuje Reuters. Przed zdjęciem Abego w pobliskim parku ustawiła się długa kolejka, niektórzy składali kwiaty, inni pochylali głowy w cichej modlitwie.
W tym samym czasie w centrum Tokio trwał protest przeciwników Abego. Manifestanci wymachiwali transparentami i skandowali "Nie dla pogrzebu państwowego!". Kontrowersje wywoływał między innymi koszt organizacji wydarzenia, szacowany na co najmniej 1,6 mld jenów (11 mln dolarów), który pokrywany jest w całości z pieniędzy japońskich podatników. Co więcej, uroczystość odbywała się w cieniu skandalu, który wybuchł po ujawnieniu związków partii byłego premiera z kontrowersyjną sektą religijną.
Przeciwnicy organizacji państwowego pogrzebu wielokrotnie urządzali pikiety przed kancelarią premiera, siedzibą parlamentu i w innych miejscach. Próbowali również zablokować ceremonię na drodze sądowej, twierdząc, że nie ma ona podstaw prawnych.
Abe pełnił funkcję szefa rządu Japonii najdłużej w historii kraju. W powojennej Japonii zorganizowano wcześniej państwowy pogrzeb byłego premiera tylko raz, w 1967 roku, gdy żegnano Shigeru Yoshidę, który rządził krajem w czasie odbudowy po wojnie – przypomina Kyodo.
W myśl zasady rozdziału religii od państwa, rząd w Tokio zdecydował się na ceremonię świecką. Nie prosił społeczeństwa o opłakiwanie premiera. Do ochrony bezpieczeństwa podczas uroczystości zmobilizowano około 20 tys. policjantów – zaznacza japońska agencja.
Pogrzeb w cieniu skandalu
Zabójca, który w lipcu zastrzelił Abego, zarzucał byłemu premierowi i wieloletniemu szefowi Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP) promowanie w Japonii ruchu religijnego znanego jako Kościół Zjednoczeniowy. Matka zamachowca miała przekazać grupie olbrzymią darowiznę, co doprowadziło rodzinę do bankructwa.
Krytycy określają Kościół Zjednoczeniowy jako sektę. Według dziennika "Financial Times" grupa stworzyła rozległe imperium biznesowe, w skład którego wchodzi m.in. brazylijski klub piłkarski i ferma szynszyli w Kalifornii. W Japonii członkowie tego Kościoła skazywani byli za przestępstwa związane z wymuszaniem pieniędzy.
Po zamachu na Abego japońska opinia publiczna zaczęła się domagać odpowiedzi na pytania o domniemane wieloletnie związki rządzącej partii z Kościołem Zjednoczeniowym. Poparcie dla obecnego premiera Fumio Kishidy, również z LDP, spadło przy tym do najniższego poziomu, odkąd objął on stanowisko.
W wewnątrzpartyjnej ankiecie 179 na 379 członków LDP zasiadających w obu izbach parlamentu przyznało się do kontaktów z Kościołem Zjednoczeniowym, a 17 otrzymało od niego pomoc w kampaniach wyborczych – przekazał w czwartek sekretarz generalny LDP Toshimitsu Motegi. - Traktujemy te wyniki bardzo poważnie. Od teraz będziemy podejmować gruntowne działania wewnątrz partii, by upewnić się, że nikt nie ma powiązań z Kościołem Zjednoczeniowym – dodał Motegi.
Kishida przeprowadził niedawno reorganizację rządu, która według ekspertów podyktowana była w dużej mierze niezadowoleniem społeczeństwa ze związków LDP z tym ruchem religijnym. W czwartek premier zapewniał w parlamencie, że Kościół nie miał wpływu na decyzje polityczne partii.
Najdłużej urzędujący premier Japonii
Abe kierował japońskim rządem w latach 2006-2007, a następnie w latach 2012-2020. Był konserwatystą i promował zacieśnianie sojuszu Japonii z USA. Dążył również do rewizji pacyfistycznej japońskiej konstytucji, narzuconej jej po klęsce w II wojnie światowej, która formalnie zakazuje krajowi posiadania sił zbrojnych. Tego celu nie udało mu się osiągnąć.
Źródło: Reuters, PAP, Japan Times