Średnia pensja na Białorusi wzrosła w grudniu 2012 roku do ponad 4,74 mln rubli białoruskich, czyli równowartości 553 dolarów - oznajmił główny urząd statystyczny Biełstat. Oznacza to, że została wypełniona wytyczna prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Prezydent w maju zeszłego roku polecił podniesienie średniego zarobku w kraju do równowartości 500 dololarów do końca 2012 roku.
Wzrost na komendę
Według danych Biełstatu średnia pensja na Białorusi w grudniu 2011 r. wynosiła 2,87 mln rubli, czyli równowartość 340 dolarów. Ministerstwo Gospodarki prognozuje, że średnia pensja na Białorusi wzrośnie do końca bieżącego roku do 700 dolarów. Niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" zwraca w środę uwagę, że zwiększyła się siła nabywcza białoruskich pensji, gdyż w zeszłym roku udział żywności w obrotach handlu detalicznego nieco spadł w stosunku do 2011 roku z 51,4 proc. do 49,2 proc. Gazeta podkreśla przy tym że nadal jest on jednak zdecydowanie większy niż w Europie Zachodniej, gdzie ludność wydaje na wyżywienie 10-20 procent swoich dochodów. Niezależni ekonomiści podkreślają przy tym, że wzrostowi pensji na Białorusi nie dorównuje wzrost efektywności pracy, co grozi spiralą inflacyjną podobną do tej, jakiej doświadczył kraj w 2011 roku.
Problem z inflacją?
Białoruś borykała się w 2011 roku z poważnymi problemami na rynku walutowym i deficytem handlowym. Inflacja wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc. Według danych Biełstatu sytuacja poprawiła się w 2012 roku: inflacja wyniosła 21,8 proc., ustabilizował się także kurs dolara - pod koniec 2012 roku wynosił 8570 rubli białoruskich, a więc tylko o 2,6 proc. więcej niż na początku.
Autor: mk/jaś / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Zachary Harden