J.Lo i spółka trzymają sztamę z Obamą


Susan Sarandon, Jennifer Lopez i inne gwiazdy światowego formatu spotkały się w Denver, gdzie odbywa się Narodowa Konwencja Demokratów. Chociaż pretekstem był najnowszy film Annette Bening "14 kobiet", opowiadający o kobietach-senatorach, politycznych komentarzy na temat Baracka Obamy też nie zabrakło.

Tony Goldwyn (reżyser m.in seriali "Chirurdzy" i "Prawo i Porządek") i Tim Daly (znany m.in z serialu "Detektyw Monk") bronili Baracka Obamy po ostatnich atakach McCaina, który zarzucał swojemu przeciwnikowi bycie "najwięszym celebrytą świata" (CZYTAJ WIĘCEJ)

- Ten atak i cała sprawa z "gwiazdorstwem" Obamy to jakaś bzdura - ocenił Goldwyn. - Ronald Reagan przed rozpoczęciem kariery politycznej był przecież aktorem, a potem stał się jednym z najpotężniejszych polityków. Pogląd, że bycie "celebrytem" to jakaś klątwa, jest po prostu śmieszny - dodał.

Koledze wtórował Tim Daly. - Barack Obama to inspirujący lider i fakt, że jest gwiazdą to nic innego, jak dowód, że ludzie się nim interesują - powiedział.

Natomiast dla aktorki Ellen Burstyn ( "Egzorcysta", "Reqiuem dla snu") nadchodzące wybory będą najważniejszymi w życiu. - Myślę, że bardzo ucierpieliśmy z powodu obecnych rządów, straciliśmy swoją pozycję w świecie - uważa Ellen. Aktorka ma nadzieję, że nowe wybory przyniosą powrót "prawdziwej Ameryki".

Inne gwiazdy też włączają się w kampanię wyborczą swoich faworytów. Niedawno swój głos w debacie oddała Paris Hilton, wcześniej dla Obamy śpiewała też aktorka Scarlett Johansson.

J.Lo - charytatywnie

W Denver pojawiła się także aktorka Jennifer Lopez. Ona z kolei przyjechała z okazji wystąpienia Marian Edelman, przewodniczącej organizacji charytatywnej "Children's Defense Fund". Ubrana w czerwoną sukienkę z wełny, Lopez podziękowała Marian za inspirację, jakiej jej dostarcza.

- Mam nadzieję, ze będziemy mogli teraz zrobić więcej dla tych w potrzebie i zmienić ich los - powiedziała aktorka.

(O KONWENCJI DEMOKRATÓW CZYTAJ TUTAJ)

Źródło: Reuters