87 Palestyńczyków opuściło izraelskie więzienia w przeddzień spotkania szefa Autonomii Mahamuda Abbasa z premierem Ehudem Olmertem. To kolejny gest Tel Awiwu pod adresem administracji Fatahu.
Izrael zastrzegł, że żaden z wypuszczanych więźniów nie ma "krwi na rękach", co oznacza, że nie dopuścił się ataku na Izraelczyków. Warunkiem zwolnienia było również wyrzeczenie się przez Palestyńczyków przemocy.
Jak napisał dziennik "Haarec", zwolnienie zostało postanowione przez rząd izraelskie już przed dwoma tygodniami. Jednak ze względów prawnych uwolnienie połowy z tej grupy więźniów wymagało aktu łaski ze strony prezydenta Szimona Peresa.
Tymczasem - według "Haareca" - Palestyńczycy usztywniają swe stanowisko przez zbliżającą się konferencją w sprawie pokoju w regionie Bliskiego Wschodu, która rozpocznie się 15 listopada w Stanach Zjednoczonych. Olmert i Abbas chcą pojawić się na niej ze "wspólną deklaracją" lub "porozumieniem ramowym" - jakimkolwiek efektem negocjacji i rokowań prowadzonych od 2001 r.
To nie pierwsze masowe zwolnienia Palestyńczyków. W lipcu więzienia opuściło 250 osób, przeważnie członków Fatahu. W izraelskich więzieniach przebywa ok. 11 tys. Palestyńczyków.
Źródło: PAP